Na ten dzień mieszkańcy Stronia Śląskiego czekali niemal od 5 miesięcy. Tyle musieli wytrzymać bez najważniejszego mostu, który zniszczyła powódź. Otwarcie nowej, tymczasowej przeprawy było kilka razy przekładane, ale w końcu doszło do skutku. Dziś mostem przejechały pierwsze samochody.
Prace na moście tymczasowym trwały do ostatniej chwili.
Jeszcze kilka minut przed otwarciem wykonawcy dokręcali śruby na kładce dla pieszych. W końcu udało się - kilka minut po g. 12 - bez wielkiej pompy i przecinania wstęg otwarto most tymczasowy w Stroniu Śląskim.
Mieszkańcy byli już bardzo zniecierpliwieni, bo zakończenie inwestycji było przekładane kilka razy. Na przeszkodzie stanęły problemy techniczne: podczas prac okazało się, że trzeba przeprojektować przeprawę i dla bezpieczeństwa wzmocnić ją dodatkowymi palami.
Kiedy słupki uniemożliwiające wjazd zniknęły, klaksony poszły w ruch, a na most wjechały pierwsze samochody. Bardzo czekaliśmy, bo to nasz najważniejszy most, nasze być albo nie być, bo to wjazd i wyjazd z miasta, strategiczna droga dla ruchu turystycznego. Niektórzy rezygnowali z przyjazdu, bo nie chcieli jeździć naokoło, przez rozkopane, pełne błota centrum - powiedział RMF FM jeden z mieszkańców, który przyszedł specjalnie nad rzekę, aby zobaczyć na własne oczy moment otwarcia.
Mieszkańcy liczą więc na powrót turystów, bo tych jak mówią - jest dwa razy mniej niż w zeszłym roku.
Cieszą się nie tylko kierowcy, ale także piesi, bo to także przeprawa dla nich.
Po Nadbrzeżnej dosłownie nie dało się już chodzić. Nie ma chodników, ciężki sprzęt jeździł nam niemal po stopach, tam wciąż wojsko sprząta rzekę, część kamieni lądowała na ulicy. Było po prostu niebezpiecznie. Teraz możemy dojść do sklepu czy kościoła w bezpieczny, wygodny sposób. W końcu nie będzie trzeba myć codziennie butów - mówiła pani Wanda.
Wszyscy zgodnie podkreślają, że most daje im nadzieję, że Stronie odżyje po katastrofalnej powodzi, jaka wydarzyła się tam we wrześniu.