"Jesteśmy rozgoryczeni" - mówią pracownicy firmy Beko, która po 30 latach zamyka fabrykę lodówek we Wrocławiu. Pracę w tym zakładzie straci około 700 osób. To nie jedyna fabryka na terenie Polski, którą Beko zamyka.
Około 700 pracowników fabryki Beko we Wrocławiu dostało zawiadomienia o zamiarze przeprowadzenia zwolnień.
Wszyscy są zaskoczeni. Jak relacjonują, od miesięcy byli zapewniani, że fabryce nic nie grozi.
Nic nie jest ok. Jeśli się dziś mówi o wartościach, to jakie są te wartości - kiedy pracownika traktuje się jako przedmiot, a nie podmiot - mówi Krzysztof Domagała, szef zakładowej "Solidarności".
Ostatnie lodówki mają opuścić linię produkcyjną wrocławskiego zakładu w kwietniu.
Firma tłumaczy w komunikacie, że restrukturyzacja to trudny, ale konieczny krok, aby zabezpieczyć przyszłość produkcji w Polsce i zapewnić rentowność dla Beko Europe. Jednocześnie obiecuje wsparcie pracowników.
Dziś w godzinach popołudniowych rozpoczynają się negocjacje pracowników z zarządem firmy. Mają dotyczyć wysokości odpraw.
Wielu z nas zostanie na lodzie. To jest problem. Tragedia ludzi. Tragedia wielu rodzin - mówi reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej jeden ze związkowców.
Jak się okazuje, to nie jedyna zamykana placówka Beko. W kwietniu działalność kończy też fabryka kuchenek i suszarek w Łodzi. Tam pracę straci 110 osób.