Akcja ABW na warszawskim Gocławiu i w mazowieckim Pruszkowie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, agenci działali na zlecenie Prokuratury Krajowej. Chodziło o zatrzymania osób podejrzanych w śledztwie dotyczącym podpaleń.

REKLAMA

Z informacji, które uzyskał dziennikarz RMF FM, wynika, że chodziło o zatrzymania osób podejrzanych w śledztwie dotyczącym podpaleń. Jak się dowiedział Krzysztof Zasada, nie chodzi jednak o postępowanie dotyczące wielkiego pożaru centrum handlowego na Marywilskiej w Warszawie.

Zlecenie ABW wydał dolnośląski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Śledczy nie chcą ujawniać żadnych szczegółów. Nie wiadomo więc w tej chwili, ile osób zatrzymano i czego konkretnie dotyczy samo postępowanie. W akcji zatrzymań brali udział zamaskowani funkcjonariusze z długą bronią.

Dowiedzieliśmy się natomiast, że były to akcje w śledztwie, w którym w styczniu aresztowano Ukraińca planującego na zlecenie rosyjskich służb podpalenia obiektów w Wrocławiu.

Minister koordynator spec-służb był bardzo powściągliwy w ujawnianiu szczegółów. Wiadomo jedynie, że agenci zatrzymali kolejnych ludzi, mogących odpowiadać za przygotowywanie aktów sabotażu na zlecenie obcego wywiadu.

Te rzeczy się po prostu dzieją, służby działają. Mierzą się z zagrożeniem zupełnie innym niż kryminalne. Tutaj po prostu służby obcego państwa planują różne działania - mówił Tomasz Siemoniak. Nie chciał odpowiedzieć wprost, ile osób zatrzymano.

Ta liczba aresztowanych będzie rosła w najbliższych godzinach, dniach, bo te działania są intensywne i skuteczne - powiedział.

Pod koniec stycznia ABW zatrzymała obywatela Ukrainy, który miał planować podpalenia we Wrocławiu. Pożary miały wybuchnąć w pobliżu obiektów infrastruktury o strategicznym znaczeniu. Mężczyzna przebywa w areszcie.