W niedzielę w Warszawie spotkali się przedstawiciele Stowarzyszenia Wietnamczyków w Polsce, Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich i innych organizacji wietnamskich w sprawie możliwości pomocy dla poszkodowanych w pożarze Centrum handlowego Marywilska 44. „W centrum dominowała działalność rodzinna, więc ilość poszkodowanych możemy liczyć w tysiącach” – mówił w rozmowie z RMF FM rzecznik Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich Karol Hoang.
Przy Marywilskiej 44 działało około 1400 pawilonów handlowych.
Szacujemy, że około 2/3 było prowadzone przez członków społeczności wietnamskiej - powiedział Karol Hoang. Rzecznik przyznał, że dominowała działalność rodzinna, więc ilość poszkodowanych można liczyć w tysiącach.
Dzisiaj na sztabie uzgadniamy kierunki, które możemy już w tym momencie podjąć, żeby wspomóc te osoby, które obudziły się dziś rano i dowiedziały się, że straciły dorobek życia - poinformował mężczyzna. W trakcie zebrania starano się pośredniczyć w zapewnieniu, przynajmniej na okres przejściowy, miejsc do prowadzenia działalności.
Osoby, które byłyby zainteresowane handlem hurtowym - tutaj mamy deklarację z centrum handlowego w Wólce Kosowskiej, że pomogą, jeśli chodzi o miejsca w pawilonach handlowych - powiedział RMF FM rzecznik. Zainteresowani kontynuowaniem handlu detalicznego usłyszeli, że wstępnie pomoc zaoferowało centrum handlowe z ulicy Bakalarskiej.
Przy Marywilskiej działały również salony piękności. Okazuje się, że osoby, które tam pracowały, będą mogły znaleźć tymczasowe zatrudnienie w innych salonach prowadzonych przez społeczność wietnamską.
Jeżeli chodzi o działania doraźne, będziemy określali, kto najbardziej ucierpiał, które rodziny najbardziej potrzebują wsparcia już teraz, w tym momencie - mówił Karol Hoang. Wśród pilnych problemów wymienił m.in. kwestie konieczności opłacenia czynszów za mieszkania czy zakupienia jedzenia dla dzieci. Na te cele będzie zorganizowana specjalna składka.
Okazuje się, że kupcy z Marywilskiej będą potrzebować również pomocy formalno-prawnej, ponieważ bardzo duża część osób trzymała dokumenty, w tym osobiste, w spalonych pawilonach.
Na spotkaniu był obecny ambasador Wietnamu w Polsce, który powiedział, że będzie uruchomiona specjalna linia dla składania wniosków o wydanie duplikatów dokumentów - poinformował RMF FM rzecznik Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich.
Szczególną uwagę poświęcono kwestii dokumentów pobytowych.
W momencie, kiedy osoby są pozbawione środków do życia, ich firmy nie działają, może być problem z przedłużeniem kwestii pobytowych - wyjaśniał rzecznik.
Wietnamscy handlowcy na razie wstrzymują się z komentarzami odnośnie do możliwych przyczyn pożaru. Zaapelowali również do służb o skuteczne i szybkie działania.
Informacja o pożarze hali targowej przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie wpłynęła do straży pożarnej w niedzielę o godz. 3:30.
Po 11 minutach pierwsze zastępy wozów strażackich pojawiły się na miejscu zdarzenia. Wówczas - jak informowały służby - znaczna część centrum handlowego była już zajęta ogniem.
Żywioł rozprzestrzenił się błyskawicznie z powodu nagromadzonych w środku materiałów łatwopalnych, przede wszystkim tekstyliów.
Przebieg wydarzenia opisaliśmy tutaj.
W niedzielę w Warszawie doszło łącznie do kilku pożarów. Płonęła też m.in. sortownia śmieci i materiałów pobudowlanych na Siekierkach.
Ogień objął składowisko śmieci o wielkości 25 x 30 metrów kwadratowych zlokalizowane przy ulicy Bananowej, w pobliżu mostu Siekierkowskiego. Jak zapewnił w rozmowie z PAP st. bryg. Karol Kierzkowski, ten pożar też został opanowany i trwa jego dogaszanie.
Podobnie wygląda sytuacja w Puszczy Kampinoskiej, gdzie w miejscowości Janówek spłonęło 2500 m kw. poszycia leśnego. Strażakom szybko udało się ugasić ogień. W pożarze nikt nie ucierpiał.