Dwie osoby zginęły w wyniku zawalenia się dachu hali w centrum Mławy. Ranni wydobyci spod gruzów trafili pod opiekę lekarzy. Teraz, jak informują służby, operacja ratownicza została zakończona.
Dwie osoby zginęły, a trzy zostały ranne w katastrofie hali w Mławie.
Psy ratownicze przeszukały rumowisko po zawaleniu się dachu i jednej ze ścian obiektu. Nie znaleziono już żadnej osoby. Akcja poszukiwawcza się zakończyła - poinformował po południu rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.
Zaznaczył, że na miejscu pozostają jeszcze jednostki strażackie do zabezpieczenia konstrukcji hali, w tym jej zawalonej części, dachu i ściany.
Po zawaleniu się dachu dawnej bazy PKS pod gruzami znaleźli się pracownicy budowlani. Dwóch osób nie udało się uratować mimo reanimacji. Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej przekazała, że trzy inne trafiły pod opiekę lekarzy.
Łukasz Tomasik z pogotowia w Mławie przekazał, że wśród rannych jest mężczyzna - szef firmy instalującej monitoring - który został wyrzucony z budynku przez podmuch. Jak podkreślono, nie doznał on większych obrażeń i jego życie nie jest zagrożone.
Poważniej ranny jest mężczyzna, który w momencie katastrofy był w koszu podnośnika, z którego prowadzono montaż kamer. Tomasik przekazał, że z licznymi złamaniami trafił on do szpitala w Płońsku.
Dosłownie przed chwilą zgłosiły się dwie osoby poszkodowane w zdarzeniu. Nie miały obrażeń, ale były pod silnym wpływem zdarzenia. Zostały przekazane służbom medycznym - powiedział PAP przed godz. 16 Karol Kierzkowski.
Na teren dawnej bazy PKS ściągnięto ciężki sprzęt.
W zabudowaniach dawnej bazy PKS znajdowała się stacja kontroli pojazdów.
W sprawie katastrofy zostanie wszczęte śledztwo - poinformowała RMF FM aspirant sztabowy Anna Pawłowska z policji w Mławie.
Biorąc pod uwagę specyfikę katastrofy budowlanej, najpierw dokonuje się rozpoznania: co się stało, ile osób może znajdować się pod gruzami - tłumaczył w Radiu RMF24 Paweł Frątczak, były rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Warunki atmosferyczne nie są korzystne, nie sprzyjają ratownikom, utrudniają akcję - podkreślał gość Bogdana Zalewskiego. Musi być dokonana rzetelna ocena, czy budynek jest na tyle stabilny, że można na gruzowisko wprowadzić ludzi, by ręcznie zacząć odgruzowywanie - dodawał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio