3 osoby zostały poważnie ranne w wypadku na drodze krajowej nr 79 za Górą Kalwarią (woj. mazowieckie) w kierunku Warszawy. Rozpędzone bmw uderzyło tam w przydrożny słup. Jak się okazało, kierowca był pijany. Uciekł z miejsca wypadku, ale został już zatrzymany. Jedna z osób poszkodowanych zmarła w szpitalu.
Do poważnego wypadku doszło w miejscowości Tomice pod Górą Kalwarią po godzinie 6:00 rano.
Za zjazdem z obwodnicy na prostym odcinku drogi podczas manewru wyprzedzania bmw zjechało na przeciwległy pas ruchu i uderzyło w słup energetyczny.
W samochodzie było 5 osób.
Trzy z nich zostały ranne. To osoby siedzące na tylnej kanapie. Po oparzeniu na miejscu zostały zabrane do szpitala. Jedna z tych osób, 20-letni mężczyzna, zmarł w szpitalu
Kierowcy i pasażerowi siedzącemu z przodu nic się nie stało.
Dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski dowiedział się, że kierowca uciekł z miejsca wypadku. Został zatrzymany przez inny patrol policji z dala od miejsca wypadku. Okazało się, że był nietrzeźwy. Miał ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kierowca przebywa w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych na komendzie w Piasecznie. Jak wytrzeźwieje z pewnością usłyszy zarzuty.