Sąd odrzucił odwołanie stowarzyszenia Marszu Niepodległości w sprawie organizacji manifestacji 11 listopada. Jak informowaliśmy, ruch nie zgadzał się z decyzją warszawskiego ratusza, który nie wydał mu pozwolenia na zorganizowanie w Święto Niepodległości zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego.

REKLAMA

Jesteśmy po rozprawie przed Sądem Okręgowym w sprawie Marszu Niepodległości. Niestety, rozstrzygnięcie jest dla nas niekorzystne. Sąd zgodził się z jednym z argumentów Rafała Trzaskowskiego, ale jednocześnie zakwestionował inny argument, który był bardzo mocno "eksploatowany" przez prezydenta Warszawy w mediach - poinformował prezes stowarzyszenia Bartosz Malewski.

Zaznaczył, że sąd przyznał rację stowarzyszeniu, że wnioski zostały złożone "w terminie". Podkreślił, że stowarzyszenie od początku podkreślało, że twierdzenia urzędu miasta są niezgodne z przepisami prawa o zgromadzeniach.

I właśnie dlatego to orzeczenie, które oddala nasze odwołanie, postrzegam jako pozytywne. Sąd uznał za zasadne argumenty o zagrożeniu dla życia, zdrowia i mienia z tego względu, że zgromadzenie miałoby odbywać się przez 16 dni - dodał.

"Będziemy składać zażalenie na postanowienie sądu"

Zwrócił uwagę, że pomijana jest kwestia innych zawiadomień, które mają okres krótszy, m.in. dwa dni wypadające w weekend. Dodał, że argument, iż tego rodzaju zgromadzenie miałoby zagrażać mieniu w znacznych rozmiarach oraz życiu i zdrowiu wydaje się dużo mniejszej wagi aniżeli przy zgromadzeniu 16-dniowym.

Będziemy składać zażalenie na postanowienie sądu. Mamy na to 24 godziny - podkreślił Malewski.

Przypomniał, że w mocy zostają złożone przez stowarzyszenie zawiadomienia dotyczące 11 listopada. Liczymy na to, że urząd postąpi w tym przypadku racjonalnie i postąpi zgodnie z przepisami, tj. wprowadzi do Biuletynu Informacji Publicznej zgromadzenie 11 listopada - zaznaczył.

Zaapelował do prezydenta Warszawy, że gdy ma jakieś wątpliwości, to żeby wyznaczył termin rozprawy administracyjnej. Ocenił, że argumenty, które podnosi prezydent Warszawy są pozorne.

Organizatorzy już wcześniej zapowiadali, że Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy zgodnie z planem. Mówili o tym wprost, mimo że warszawski ratusz odmówił im w poniedziałek zgody.

Jak tłumaczyli organizatorzy, marsz odbywa się cyklicznie, więc nie ma powodu, by go zabraniać. Dlatego złożyli odwołanie od decyzji władz Warszawy do sądu.

Różne daty rozpoczęcia zgromadzenia

W poniedziałek ratusz odmówił Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. W tym terminie i na tej trasie od lat stowarzyszenie organizowało marsz.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło 28 września 2024 r. pierwsze zawiadomienie o zgromadzeniu zwołanym 28 października od godz. 21.00 do 12 listopada do godz. 1.00.

"Organizator złożył następnie kolejne, praktycznie tożsame w treści zawiadomienia różniące się jedynie początkową datą planowanej aktywności" - wyjaśnił ratusz.

Program tego zgromadzenia przewidywał zgromadzenie stacjonarne na obszarze ronda Dmowskiego i pl. Defilad od godz. 21 w dniu 28 października do godz. 14 dnia 11 listopada. W kolejnych zawiadomieniach zostały zmienione daty rozpoczęcia (odpowiednio od 5, 6, 8, 9 i 10 listopada).

Kolejnym etapem zgromadzenia miałby być przemarsz w dniu 11 listopada od godz. 14 do godz. 1 w dniu 12 listopada 2024 r. trasą: Al. Jerozolimskie, most Poniatowskiego, ul. Wał Miedzeszyński (zejście pętlą z mostu), ul. Wybrzeże Szczecińskie, ul. Siwca z zakończeniem na błoniach Stadionu Narodowego.

Ratusz uzasadnia odmowę

"W każdym zawiadomieniu o zgromadzeniu zadeklarowano udział 100 tys. osób" - poinformował ratusz.

W wydanej odmowie urząd zaznaczył, że sposób składania zawiadomień przez stowarzyszenie Marsz Niepodległości nie pozwala uznać, które z nich jest w rzeczywistości prawdziwe i będzie przeprowadzone, bowiem w żadnym z kolejnych zgłoszeń organizator nie wycofał się ze wcześniej złożonych zawiadomień.

Ratusz wyjaśnił też, że wszystkie te zgłoszenia były przedwczesne. "Terminem zgromadzenia jest bowiem czas jego trwania od początku do jego zakończenia. Zatem tylko zgromadzenie w całości zamykające się w przedziale czasowym pomiędzy 6 a 30 dniem od jego zgłoszenia (licząc od daty zgłoszenia do daty jego zakończenia) może być zgromadzeniem zgłoszonym zgodnie z ustawą" - dodał.

Negatywna ocena służb

Mimo to ratusz wystąpił jednak do policji, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego oraz Zarządu Transportu Miejskiego o ocenę planowanego zgromadzeń.

"Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców" - przekazał ratusz.

W ostatnich latach stowarzyszenie organizowało Marsz Niepodległości w formie zgromadzeń cyklicznych. Obecnie nie posiada zgody na taką formę zgromadzenia, bowiem wojewoda mazowiecki wydał dwie decyzje odmawiające stowarzyszeniu przyznania statusu zgromadzenia cyklicznego organizowanego 11 listopada.