Prokuratura rejonowa w Chorzowie wyjaśnia okoliczności śmierci ciężarnej kobiety, której dziecko udało się uratować dzięki ratunkowemu cesarskiemu cięciu. Zabieg wykonał zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Sprawie przyjrzała się reporterka RMF FM Anna Kropaczek.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku, ale przyczynę śmierci ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w poniedziałek w jednym z mieszkań w Chorzowie. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe zostało wezwane do 30-letniej kobiety w zaawansowanej ciąży, która straciła przytomność - doszło u niej do zatrzymania krążenia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ciężarna miała problemy z oddychaniem, bo wcześniej się zakrztusiła. Nie udało się jej uratować.
Lekarz zdecydował o wykonaniu ratunkowego cesarskiego cięcia. Noworodek przeżył, trafił na oddział anestezjologii i intensywnej terapii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
Jak powiedział w środę w rozmowie z reporterką RMF FM rzecznik szpitala, dziewczynka nadal jest w bardzo ciężkim stanie. Lekarze walczą o jej życie.
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe informowało, że było to pierwsze udane ratunkowe cesarskie cięcie w Polsce wykonane przez zespół LPR-u.