Sąd zdecydował o aresztowaniu na 3 miesiące obywatela RPA, który chciał wylecieć z Lotniska Chopina z granatem i amunicją w bagażu podręcznym - informuje PAP. Wcześniej mężczyzna usłyszał trzy zarzuty.

We wtorek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Ochota trwały czynności z zatrzymanym w poniedziałek przez Straż Graniczną obywatelem Republiki Południowej Afryki.

Prokuratura przedstawiła mu zarzut spowodowania niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, posiadania bez zezwolenia amunicji i granatu oraz użycia przemocy lub bezprawnej groźby dla zmuszenia innej osoby do określonego zachowania się - informowała rzeczniczka prasowa Nadwiślańskiego Oddziału SG kpt. Dagmara Bielec.

W środę sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.

Ewakuacja lotniska

W poniedziałek pracownik Służby Ochrony Lotniska na warszawskim Okęciu w czasie kontroli bezpieczeństwa prowadzonej u 41-letniego obywatela RPA znalazł w bagażu podręcznym cztery sztuki amunicji. Później podczas przeszukania jego bagażu rejestrowanego funkcjonariusze z Placówki SG Warszawa-Okęcie znaleźli granat bojowy.

Mężczyzna, który planował wylecieć do Dubaju, został zatrzymany. W związku z akcją saperów z Lotniska Chopina trzeba było ewakuować 400 osób.

Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że nie był świadomy, by amunicja znajdowała się w jego bagażu, a tym bardziej nie miał zamiaru przewozić jej przez granicę. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, wracał z Ukrainy.

Po znalezieniu w bagażu granatu bojowego na lotnisku Chopina natychmiast zarządzono ewakuację terminala A - stanowisk kontroli bezpieczeństwa, ogólnodostępnej hali, strefy CDE, antresoli oraz zablokowano dwie nitki podjazdu na lotnisko.