Przejęcie prawie 1,4 tys. przesyłek z nielegalnymi towarami, w tym prawie 1,2 tys. podrobionych zegarków, a także 19 tys. tabletek na potencję niewiadomego pochodzenia - to efekt kontroli w sortowni kurierskiej przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego. Wartość zatrzymanego towaru, gdyby był oryginalny, oszacowano na ponad 52 mln zł.

O akcji poinformowała Izba Administracji Skarbowej (IAS) w Warszawie.

Co przyciągnęło uwagę funkcjonariuszy?

Jak podano, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej (SCS) z Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego (MUCS) "w ramach realizacji zadań związanych z handlem nielegalnymi wyrobami tytoniowymi" przeprowadzili kontrolę w jednej z sortowni firmy kurierskiej.

"Uwagę funkcjonariuszy przyciągnęła niewielka, uszkodzona przesyłka, w której było pudełko z nazwą jednej z firm produkujących luksusowe zegarki" - przekazano w komunikacie. Jak dodała IAS, wewnątrz był zegarek.

"Przedstawiciel kancelarii prawnej reprezentującej właściciela znaku towarowego potwierdził, że zegarek został nielegalnie opatrzony zastrzeżonym znakiem towarowym" - zaznaczyli funkcjonariusze.

Inne przesyłki tego samego nadawcy

W efekcie funkcjonariusze SCS skontrolowali wszystkie paczki wysłane przez tego samego nadawcę. Spośród 1653 sprawdzonych przesyłek, aż 1389 zawierało towary, których wprowadzanie do obrotu jest nielegalne.

"Były to zegarki naręczne z zastrzeżonymi znakami towarowymi różnych znanych firm oraz środki farmaceutyczne niewiadomego pochodzenia. Łącznie zabezpieczono 1158 podrobionych zegarków i 19 tys. tabletek na potencję" - relacjonuje Izba Administracji Skarbowej.

Wartość zatrzymanego towaru, gdyby był oryginalny, oszacowano na ponad 52 mln zł.

Co stało się z zegarkami i lekami?

IAS przekazała, że zegarki trafiły do magazynu depozytowego MUCS, a leki niewiadomego pochodzenia funkcjonariusze przekazali policji.

Sprawcom grozi więzienie

Służba przypomina, że obrót towarami z podrobionymi znakami to nieuczciwa konkurencja dla legalnie działających podmiotów oraz straty finansowe dla właścicieli znaków. Przedstawiciele marek towarowych, których znaki firmowe wykorzystano, złożyli wnioski o ściganie.

"Sprawcom przestępstw polegających na wprowadzaniu do obrotu towarów oznaczonych podrobionymi znakami towarowymi grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat" - informują funkcjonariusze.