"Policja w Warszawie działa w trybie awaryjnym" - mówi dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie szef Komendy Stołecznej Policji. Dariusz Walichnowski przyznaje, że jednym z największych problemów jest potężna liczba wakatów.

Na 10 tysięcy funkcjonariuszy w garnizonie warszawskim brakuje 2,5 tys. ludzi.

Ludzi jest za mało, by bezproblemowo wypełniać zadania postawione przed policjantami. Jak jednak przekonuje Dariusz Walichnowski, szefostwo policji robi wszystko, by tak okrojony skład kadrowy nie wpływał na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców.

Po przyjściu na stanowisko Walichnowski dostrzegł natomiast konkretne problemy - na przykład wydłużony czas reakcji na interwencję.

W liczbach to wygląda tak, że rozmawialiśmy o 10, 15, 20 minutach dotarcia na miejsce interwencji czy zdarzenia na drodze. Dzisiaj zdarza się, że ten czas oczekiwania jest znacznie większy, dochodzi do 40 minut - przyznał szef KSP.

Jaki pomysł ma nowy komendant?

Dziś do służby w stołecznej policji trafi 77 policjantów. Komendant Walichnowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą przyznaje, że właśnie uzdrowienie potężnego kryzysu kadrowego to jedno z najważniejszych wyzwań nowego kierownictwa komendy stołecznej.

Komendant Walichnowski tłumaczy, że kierowana przez niego służba mundurowa nie jest konkurencyjnym zawodem w Warszawie. Dlatego już dokonał doraźnych zmian.

Tworzę wydział doboru, dzieląc to oczywiście, jeżeli chodzi o działania, z działem promocji. Uważam, że rozdzielenie tych dwóch działów i jeszcze oddzielenie tego od kadr, przyspieszy proces doboru, zapewni większy dostęp - mówi Walichnowski.

Pomóc może też otwarcie za kilka dni warszawskiego ośrodka szkolenia policji. To da możliwość prowadzenia szkoleń czy kursów podstawowych dla kandydatów na miejscu. Ich często zniechęcało, że na te kursy musieli wyjeżdżać do Piły, Słupska czy Szczytna.

Nowa organizacja pracy policjantów

Aby przeciwdziałać skutkom potężnego kryzysu kadrowego, komendant stołeczny policji Dariusz Walichnowski chce m.in. inaczej zorganizować pracę warszawskich policjantów. Nowe zadania będą czekać funkcjonariuszy służących za biurkami. Muszą się liczyć z tym, że trafią do zadań w terenie.

Nie jest to kwestia wyjęcia wszystkich policjantów zza biurek i skierowania ich na ulicę. Jest to kwestia dobrego wykorzystania czasu pracy i wskazania takich zadań, do których ci policjanci będą mogli być wykorzystani - mówi Walichnowski.

Inna sprawa to łączenie sił policji z różnych powiatów do przeciwdziałania określonym problemom. Jest pomysł działań ponadpowiatowych, czyli wykorzystanie sił kilku powiatów, żeby działać w obrębie jednego miejsca, gdzie występuje jakieś zagrożenie - mówi komendant stołeczny policji. 

To sprawi, że policjanci będą zauważani w większej sile. Nie oznacza to jednak zmniejszenia liczby wakatów.

Siemoniak: Trudna sytuacja

Z danych przekazanych przez Komendę Główną Policji wynika, że według stanu na 1 sierpnia w policji służy 94 253 funkcjonariuszy. To daje 14 656 wakatów. Pod względem liczbowym najwięcej, bo 2468 nieobsadzonych stanowisk znajduje się właśnie w Komendzie Stołecznej Policji, a pod względem procentowym najgorzej wypada Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, gdzie nieobsadzonych jest 48,23 proc. stanowisk.

Na szczęście ta liczba nie rośnie - mówił w poniedziałek szef MSWiA Tomasz Siemoniak, zapytany o sytuację dotyczącą wakatów w policji. Mamy do czynienia z dwoma pozytywnymi zjawiskami, to znaczy zmniejsza się liczba odejść, w porównaniu np. do ubiegłego roku, jak również - od mniej więcej czerwca - mamy do czynienia ze zwiększeniem się liczby chętnych do policji - dodał.

Przyznał jednocześnie, że sytuacja kadrowa "oczywiście jest trudna, zwłaszcza w największych garnizonach policyjnych, jak Warszawa, Poznań, Wrocław". Komendanci wojewódzcy, Komendant Główny Policji wiedzą, że to jest absolutny priorytet i podejmują tutaj rozmaite działania - zaznaczył.

Dramatyczne braki kadrowe w stołecznej policjiPrzedpołudnie Radia RMF24


 

 

Opracowanie: