Cztery zarzuty usłyszał 37-letni kierowca maserati, który - uciekając przed policją ulicami Warszawy - doprowadził do kilku zderzeń i spowodował niegroźne obrażenia u dwóch policjantów. Okazało się, że mężczyzna ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami, samochód, którym się poruszał, nie posiadał aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia, a tablice rejestracyjne auta pochodziły z innego pojazdu.

Do pościgu doszło w Warszawie w sobotę, 7 października, w godzinach południowych.

Szaleńcza ucieczka ulicami Warszawy

Jak poinformowała stołeczna policja, na ulicy Modlińskiej, mundurowi pełniąc służbę nieoznakowanym radiowozem, zauważyli kierującego maserati, który nie zastosował się do oznakowania i z pasa do jazdy w prawo, pojechał na wprost. Policjanci natychmiast podjęli interwencję.

Funkcjonariusze podjechali do kierowcy i wskazali mu miejsce do zatrzymania pojazdu. "Gdy policjanci podchodzili do kontrolowanego pojazdu, nagle kierujący gwałtownie ruszył i zaczął oddalać się z miejsca kontroli" - informuje Komenda Stołeczna Policji (KSP). Funkcjonariusze rozpoczęli wówczas pościg.

Jak przekazali mundurowi, kierowca maserati wykonywał niebezpieczne manewry między innymi pojazdami.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

"Wielokrotnie przejeżdżał skrzyżowania podczas wyświetlania czerwonego sygnału na sygnalizatorze, spychając inne pojazdy. Kierujący maserati cały czas nie dawał za wygraną, w pewnej chwili zjechał na pas ruchu, po którym poruszali się policjanci i doprowadził do zdarzenia drogowego z radiowozem, po czym uciekał dalej" - relacjonuje KSP.

Stołeczni funkcjonariusze podali, że pościg zakończył się przy ulicy Modlińskiej, na wysokości nr 158. "Kierujący maserati rozbił swój samochód, uderzając w tył innego pojazdu, wcześniej jeszcze uszkadzając kilka innych. Następnie wysiadł z pojazdu i kontynuował ucieczkę pieszo" - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

Mundurowi po krótkim pościgu zatrzymali kierującego.

Okazało się, że 37-letni kierowca maserati ma około 2,5 promila w organizmie. W trakcie kontroli policjanci znaleźli również zabronione substancje, które zabezpieczyli do dalszych badań - przekazują mundurowi.

Cztery zarzuty dla 37-latka

Jak podała stołeczna policja, okazało się, że 37-latek ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. "Samochód, którym się poruszał, nie posiadał aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz badań technicznych i został odholowany na parking policyjny. Natomiast tablice rejestracyjne zamontowane w aucie pochodziły z innego pojazdu" - poinformowała KSP.

W wyniku pościgu dwóch policjantów zostało lekko rannych, uszkodzonych zostało łącznie 8 pojazdów.

Prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ przedstawił kierującemu maserati cztery zarzuty i wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla zatrzymanego.