Policjanci zatrzymali po pościgu 22-latka, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i w trakcie ucieczki uderzył w podporę wiaduktu w Radomiu. Kierowca i dwoje pasażerów trafiło do szpitala. Po uszkodzony samochód zgłosił się ojciec sprawcy. Jak się okazało, był poszukiwany listem gończym.
Jak poinformowała w poniedziałek sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z radomskiej policji, policjanci drogówki na jednej z ulic Radomia zauważyli opla, który gwałtownie ruszył na światłach.
Funkcjonariusze zmierzyli prędkość pojazdu z wynikiem 75 km/h na obszarze zabudowanym. Kierujący pomimo nadawanych przez mundurowego poleceń do zatrzymania pojazdu zaczął uciekać - zrelacjonował policjantka.
W trakcie ucieczki ul. Młodzianowską opel uderzył w podporę wiaduktu. Obrażeń ciała doznał 22-letni kierujący i dwoje pasażerów, w wieku 14 i 21 lat. Cała trójka została przewieziona do szpitala.
Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że 22-latek nie posiadał uprawnień do kierowania.
Ponieważ na miejscu nie pozostał nikt, kto mógłby zabezpieczyć uszkodzony pojazd, kierujący poprosił o pomoc swojego ojca.
Gdy mężczyzna pojawił się po auto, policjanci sprawdzili go w systemach policyjnych. Okazało się, że jest poszukiwany listem gończym do odbycia kary pozbawienia wolności. Został zatrzymany - przekazała przedstawicielka radomskiej policji.
Policja przypomina, że niezatrzymanie się do kontroli zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5. Sąd w takich sytuacjach orzeka też zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.