Policjanci odzyskali skrzypce skradzione w pociągu artystce, która jechała na koncert. Były nie tylko narzędziem jej pracy, ale też rodzinną pamiątką. W Toruniu zatrzymany został 31-latek, który miał w domu instrument i nuty.
Artystka Zuzanna Kosek-Giłka jechała na koncert do Słupska pociągiem relacji Kraków Główny - Kołobrzeg. W Warszawie na chwilę poszła do wagonu restauracyjnego i zostawiła instrument w przedziale, a gdy wróciła, bagażu już nie było.
Przypuszczała, że instrument zaginął na stacji Warszawa Zachodnia, a złodziej przesiadł się na pociąg "Kujawiak" w kierunku Torunia.
Policjanci z Komisariatu Kolejowego Policji w Warszawie ustalili wizerunek mężczyzny, który dokonał kradzieży, a potem jego dane osobowe i to, że mieszka w Toruniu.
Funkcjonariusze z Torunia zatrzymali 31-latka na jednej z ulic, a w jego mieszkaniu znaleźli skradzione skrzypce i nuty - poinformował oficer prasowy Komisariatu Kolejowego Policji asp. szt. Artur Wojdat. Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży, za co grozi mu 5 lat więzienia - dodał.
Dzięki współpracy policjantów z Warszawy i Torunia skrzypaczka odzyskała już swój instrument i nie kryjąc wzruszenia, podziękowała policjantom.
"Po 10 dniach stresu, płaczu i utraty nadziei moje skrzypce zostały ODNALEZIONE!" - napisała artystka w mediach społecznościowych. Kto mnie zna ten wie, że dla mnie ten instrument to coś więcej niż cztery struny i pudło rezonansowe. Szczególne podziękowania kieruję w stronę Funkcjonariuszy Policji z Warszawy oraz Torunia! - dodała.