Stowarzyszenie SOS Wioski szuka rodziców zastępczych. Chodzi o osoby gotowe do opieki nad opuszczonymi i osieroconymi dziećmi. W tym roku do Wiosek SOS w całej Polsce trafiło już 65. nowych małych podopiecznych. To niemal dwa razy więcej niż w całym ubiegłym roku. Jednocześnie w tym roku Stowarzyszenie utworzyło dwie placówki interwencyjne, a to zwiększyło możliwości przyjęcia dzieci. Powstały też miejsca interwencyjne wPrzystani w Siedlcach. To wszystko przekłada się na wzrost przyjęć.

Tegoroczne Święta będą w Wioskach SOS wyjątkowe. To właśnie tu po raz pierwszy podopieczni SOS Wiosek Dziecięcych w Polsce spędzą je wspólnie z dziećmi i rodzinami, które uciekły przed wojną w Ukrainie. Dla wielu dzieci będą to pierwsze święta z dala od domu. 

Praca mamy i taty zastępczego polega na wszystkim tym, co robi rodzic w normalnej rodzinie. Dzieci wstają rano, trzeba zrobić śniadanie, przygotować dzieci do pójścia do szkoły, wszystko dzieje się na terenie SOS Wioski, czyli osiedla domków jednorodzinnych. W takim domu mieszka na przykład mama zastępcza z szóstką dzieciaków - opisuje w rozmowie z RMF FM Paulina Górska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Mamy SOS nie pracują w innym miejscu, są dostępne dla dzieci z Wiosek przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Tata SOS czasami pracuje dodatkowo, na przykład w czasie weekendów, by dać przykład dzieciom i pokazać, że istnieje także życie poza Wioską Dziecięcą - dodaje.

Rodzicami SOS mogą zostać:

  • osoby samotne lub małżeństwa,
  • osoby zarówno bezdzietne jak i posiadające własne dzieci,
  • osoby gotowe przeprowadzić się do jednej z czterech SOS Wiosek Dziecięcych (Biłgoraj, Kraśnik, Siedlce, Karlino).

Kandydaci na wychowawców pełniących rolę rodziców powinni mieć minimum wykształcenie średnie oraz predyspozycje psychiczne i fizyczne do wykonywania zadań związanych z opieką i wychowywaniem dzieci.

Wszyscy kandydaci przechodzą odpowiednie szkolenie praktyczne i teoretyczne, przygotowujące do wykonywania zawodu wychowawcy w SOS Wiosce Dziecięcej oraz kurs PRIDE (lub inny zatwierdzony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej) dający uprawnienia do bycia rodzicem zastępczym lub prowadzenia rodzinnego domu dziecka.

Historie małych podopiecznych

Kateryna urodziła się w rodzinie, w której przemoc, bieda i kłótnie były stałymi elementami codzienności. Dziewczynka wielokrotnie tułała się po mieszkaniach znajomych rodziców i ośrodkach pomocy społecznej. Uzależniona od alkoholu matka nieraz zostawiała ją samą bądź pod opieką nieznajomych osób. Pod koniec, w 2021 roku, 4-letnia Katia trafiła do Domu Dziecka w Kijowie. Była niedożywiona, bała się dorosłych, do każdej osoby podchodziła z dystansem, głównie milczała. Po dwóch miesiącach oswajania się z nową, lepszą rzeczywistością wybuchła wojna. Katia źle znosiła noce spędzane w piwnicy - pełna niepokoju często się budziła, krzyczała. Obecnie wraz ze swoimi opiekunkami przebywa w Wiosce SOS , gdzie czuje się coraz bezpieczniej. Choć tęskni za domem, jest to pierwsze miejsce, gdzie nie musi martwić się o następny dzień. Lubi bawić się w rodzinę - odgrywa wtedy rolę troskliwej i kochającej mamy.

Mama Bohuslava zmarła, gdy miał dwa lata. Dom, w którym zamieszkał wraz z ojcem przypominał opuszczoną stodołę - funkcję podłogi w przedpokoju pełniła tylko jedna deska, ściany były pokryte grzybem i pleśnią. W końcu ojciec sam napisał oświadczenie o oddaniu chłopca do domu dziecka. Bohuslav w wieku 3 lat trafił do Kijowskiego Domu Dziecka, skąd wraz z Kateryną i innymi podopiecznymi tej instytucji zostali ewakuowani do Polski - po 30 godzinach niebezpiecznej podroży znaleźli schronienie w SOS Wiosce Dziecięcej.

Każda historia podopiecznego, który trafia pod opiekę Wiosek SOS to opowieść o utraconym dzieciństwie i przeżytej traumie. Podopieczni z Ukrainy obciążeni są dodatkowo niewyobrażalnym ciężarem, jakim jest wojna. Tych dramatycznych doświadczeń nie jesteśmy w stanie wymazać. Robimy jednak wszystko, co w naszej mocy, aby zmniejszać ich cierpienie i zwrócić dzieciom dzieciństwo, na jakie zasługują - opowiada Anna Choszcz-Sendrowska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.

Kto trafia do Wiosek Dziecięcych?

"Maluchy, które trafiają do nas bardzo często są po traumatycznych przeżyciach w domu rodzinnym. Związane jest to z chorobą alkoholową rodziców, stosowaniem przemocy lub ogromnym zaniedbaniem emocjonalnym, materialnym i psychicznym. Dzieci potrzebują stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa, miłości i szacunku. Takie warunki starają się stworzyć wszyscy pracownicy SOS Wioski Dziecięcej.

Najtrudniejszym zadaniem jest odbudowa zaufania do świata dorosłych. Dzieci zawiodły się na swoich najbliższych, czują się niepotrzebne i niekochane. Ale już po roku stałej opieki nad dzieckiem oraz stałej pracy terapeutycznej i reedukacyjnej dziecko zaczyna inaczej funkcjonować. Wiele z naszych dzieci może, tak jak ich rówieśnicy, beztrosko spędzać czas bawiąc się i ucząc" - opisują przedstawiciele Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięće.

Zdecydowana większość dzieci przyjmowana jest do SOS Wiosek Dziecięcych z placówek opiekuńczo-wychowawczych (pogotowia opiekuńcze, domy dziecka)

Teoretycznie powinny to być dzieci w wieku do lat dziesięciu, sieroty naturalne lub społeczne. Przy kwalifikowaniu obowiązuje zasada nierozdzielania rodzeństw, dlatego w naszych SOS Wioskach często spotykamy 6, 5, 4, 3-osobowe naturalne rodzeństwa, które wychowują się w jednej rodzinie SOS.

Wszystkie przyjmowane dzieci są pozbawione opieki własnych rodziców przez przypadki losowe lub problemy społeczne. Wychowawcy pełniący rolę rodziców przejmują opiekę faktyczną i prawną nad powierzonymi dziećmi.

Opracowanie: