Najwcześniej we wrześniu lub październiku zapadnie decyzja, czy konieczny będzie gruntowny remont dachu Stadionu Narodowego. Na razie obiekt ma zgodę na organizację wszystkich zaplanowanych imprez, w tym meczu towarzyskiego Polska - Niemcy.
W listopadzie na jednym z elementów wykryto pękniecie. Później wyszło na jaw, że uszkodzenia są na wszystkich czterech łącznikach systemu linowego dachu.
Teraz okazuje się, że pęknięte części mogą w ogóle nie zostać wymienione. Eksperci, którzy opracowali dotychczasowe opinie, stwierdzili, że pęknięcia powstały już w hucie - czyli są od samego początku funkcjonowania stadionu - oraz, że się nie powiększają. Dlatego obiekt został uznany za bezpieczny i działa.
Eksperci mają jednak cały czas prowadzić badania tych popękanych elementów, by do października opracować końcowy raport i ewentualne zalecenia - co zrobić z uszkodzonymi elementami.
To kluczowa decyzja, bo wymiana elementów systemu dachowego może oznaczać zamknięcie stadionu nawet na rok. Od niej zależeć też będzie wniosek o odszkodowanie i zapewne proces z producentem popękanych elementów.
Na razie zamontowano system ogrzewania popękanych elementów, by uniknąć szkodliwych wahań temperatury.