Podczas niedzielnego marszu w Warszawie doszło do sporadycznych incydentów; jedna osoba została zatrzymana w związku ze zniesławieniem policjanta - poinformował w niedzielę rzecznik komendanta stołecznego policji podinsp. Sylwester Marczak.
Rzecznik stołecznej policji w niedzielę na briefingu przedstawił wstępne podsumowanie weekendowych wydarzeń w Warszawie. W niedzielę odbył się organizowany przez KO Marsz Miliona Serc.
Według policji wstępne dane mówią o jednej osobie zatrzymanej w związku ze zniesławieniem funkcjonariusza.
Jak informuje reporter RMF FM chodzi o mężczyznę, któremu policjanci zwrócili uwagę, gdy naklejał w trakcie marszu wlepki w miejscu, gdzie nie mógł tego robić. Ten mężczyzna zareagował nerwowo i znieważył policjantów.
Były też cztery inne drobne incydenty.
Mówimy również o czynnościach wykonywanych z czterema osobami, które latały dronami pomimo, że w tym miejscu tego robić nie mogły - dodał.
Marczak pytany przez dziennikarzy o szacunki policji dotyczące liczby uczestników Marszu Miliona Serc podkreślił, że od kilku lat takie szacunki przez policję nie są podawane.
Naszym celem jest zabezpieczenie. Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie - powiedział.
W kulminacyjnym momencie w Marszu Miliona Serc Koalicji Obywatelskiej brało udział około miliona osób. To dane Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, które przekazał w niedzielę po południu rzecznik warszawskiego ratusza Jakub Leduchowski.
Zainicjonowany przez lidera PO Donalda Tuska Marsz Miliona Serc rozpoczął się w samo południe na Rondzie Dmowskiego w Warszawie. Manifestanci przechodzili ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do Ronda "Radosława".