Brutalnego stalkera zatrzymali w Warszawie śródmiejscy policjanci. Mężczyzna po rozstaniu ze swą partnerką nękał ją telefonami, założył lokalizator w jej samochodzie, groził jej, a także wciągnął ją siłą do samochodu i - jadąc bardzo szybko - straszył, że spowoduje wypadek, w którym oboje zginą.
Podczas przesłuchania wyszły na jaw szokujące fakty z okresu po rozstaniu 50-letniej kobiety z 35-latkiem. Mężczyzna wysyłał jej wulgarne wiadomości z pogróżkami. Gdy blokowała jego numer telefonu na różnych komunikatorach, po kilku dniach korzystał z innego numeru.
35-latek wielokrotnie groził kobiecie pozbawieniem życia. Wysłał jej fotografię młotka, a także ostrzeżenie, że obleje ją kwasem.
W końcu 35-latek zaciągnął byłą partnerkę do samochodu i groził spowodowaniem wypadku. W przeddzień napaści wysłał jej film, na którym stał w podziemnym garażu kobiety. Policjanci znaleźli lokalizator za tablicą rejestracyjną jej pojazdu. W jego samochodzie odkryto urządzenie do zdalnego namierzania.
Zapadła decyzja o zatrzymaniu podejrzanego. Podczas akcji policji prosił swoją byłą partnerkę o nieskładanie zawiadomienia i wyznawał jej miłość.
35-latkowi postawiono szereg zarzutów. Dotyczą one m.in. uporczywego nękania, pozbawienia wolności człowieka, gróźb karalnych, zniszczenia mienia.
Sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla stalkera.