Ponad 150 tys. złotych straciło siedem osób, oszukanych przez 42-latka, którego zatrzymali policjanci z Sochaczewa. Mężczyzna namawiał kobiety w trudnej sytuacji życiowej do zaciągania kredytów i obiecywał, że instytucja pomocowa z Wrocławia, w której ma znajomości je wesprze. Tak jednak nie było.
Kobiety brały kredyty: od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Około połowę kwoty przekazywały 42-latkowi, który twierdził, że pieniądze są potrzebne na podatek.
Mężczyzna mówił kobietom o różnego rodzaju dotacjach. Zachęcał je do zakupu sprzętu na raty, zapewniając, że zostaną one opłacone przez instytucję. Podczas wizyty w sklepie namawiał kobiety, by wzięły dla niego jakiś sprzęt w zamian za udzieloną pomoc, np. konsolę do gry lub okulary VR - relacjonuje oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie asp. Agnieszka Dzik.
Problem pojawił się, gdy raty i kredyty nie zostały spłacone przez instytucję, w której 42-latek miał rzekomo wpływy. Wtedy kobiety zrozumiały, że zostały oszukane.
Mężczyzna twierdził też, że jest handlarzem samochodów. Małżeństwo z powiatu warszawskiego zachodniego postanowiło skorzystać z jego usług. Wpłacili 50 tys. zaliczki, a auta nie zobaczyli. Mieszkaniec powiatu sochaczewskiego, który chciał kupić zabytkowy samochód, stracił 23 tys. złotych.
Policjanci zatrzymali mężczyznę na stacji PKP w Sochaczewie. Usłyszał zarzuty dokonania 11 oszustw. Ponieważ przestępstw tych dopuścił się w recydywie, grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Z zebranego materiału wynika, że mężczyzna mógł oszukać również inne osoby. Pokrzywdzeni są proszeni o kontakt z oficerem dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.