Pierwszy piątek roku nie okazał się szczęśliwy dla myszołowa. Ptak zderzył się z miejskim autobusem linii 705. Do zdarzenia doszło o poranku na wysokości Białobrzegów.
Uderzenie było na tyle silne, że ptak upadł na jezdnię. Na szczęście prowadząca autobus pani Kasia, jechała wolno, dzięki czemu zdołała wyhamować i uratować ptaka. Zabrała oszołomionego drapieżnika ze sobą i zawiozła go na pętlę. Myszołów został przekazany do Ośrodka Rehabilitacji Krajowych Ptaków Chronionych "Ptasi Azyl".
Mamy nadzieję, że dojdzie do siebie. Z raportu kierowcy wynika, że ptak był początkowo ogłuszony, potem zaczął nabierać sił. Myślimy, że już niedługo znów zobaczymy go na warszawskim niebie - przekazał rzecznik MZA Adam Stawicki.
Kierowca, pani Kasia, wyjeżdża na trasy z zajezdni Stalowa i nie jest to pierwszy ptak, którego uratowała.
Myszołowy są jedynymi z najliczniejszych drapieżnych ptaków w Polsce. Polując głównie na myszy leśne i polne, czasami podczas polowania zderzają się z jadącymi pojazdami.