W momencie otwarcia wypełniona po brzegi, dziś – w zdecydowanej części opróżniona. Mowa o właśnie uruchomionej w podwarszawskim Wołominie lodówce społecznej. To pierwszy dzień, w którym mogą z niej korzystać mieszkańcy. O ogromnej potrzebie takiej pomocy i o funkcjonowaniu tego miejsca, nasza reporterka rozmawia z Łukaszem Markiem, zastępcą burmistrza Wołomina i Adamem Jaczewskim ze Stowarzyszenia Pozytywny Wołomin.
Znajdujemy się w centrum Wołomina, jest to serce miasta i obszar rewitalizacji - mówi Łukasz Marek. - Tutaj mieszka dużo osób starszych, samotnych, potrzebujących pomocy. Blisko jest siedziba kół senioralnych i innych osób, które potrzebują pomocy - dodaje zastępca burmistrza.
Zainteresowanie mieszkańców inicjatywą jest bardzo duże, dlatego urzędnicy szukają osób, które będą w stanie regularnie zaopatrywać lodówkę.
Nasz ośrodek pomocy społecznej kontaktuje się z lokalnymi przedsiębiorcami, z lokalnymi restauratorami. Przed nami jeszcze kwestie techniczne, formalno-prawne, tak abyśmy mogli sprawnie zorganizować łańcuchy logistyczne i żeby jak najwięcej jedzenia czy produktów trafiało zarówno do lodówki społecznej - tłumaczy Marek.
Oczywiście nie tylko przedsiębiorcy mogą zaopatrywać to miejsce. Jedzeniem może dzielić się każdy.
Przede wszystkim powinna to być żywność, którą sami byśmy chcieli użyć, zjeść - wyjaśnia Adam Jaczewski - Mogą to być oczywiście produkty, które mają krótszy bądź dłuższy okres przydatności, ale ten termin przydatności jest właściwy do spożycia. Mogą to być artykuły, które są zapakowane, ale też taki rosół, jak tutaj, gdzie ktoś słoik oznaczył datą, kiedy produkt został tutaj włożony.
Lodówka społeczna jest ogólnodostępna i można z niej korzystać codziennie w godzinach 8-19.