23-letni kierowca firmy przewozowej podejrzany o molestowanie pasażerki usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - przekazała policja. Pokrzywdzona w zdarzeniu kobieta opisała całą sytuację na facebookowym profilu firmy.
Kobieta napisała, że przejazd zamówiła w nocy po spotkaniu ze znajomymi w centrum Warszawy. Chciała wrócić do domu, na Wolę. Jak podkreśliła, trasa, która zazwyczaj zajmuje sześć minut, trwała wtedy godzinę.
"Byłam tak zmęczona dwudniowymi warsztatami tanecznymi, że padłam. Po prostu zasnęłam. Śniło mi się, że mówi do mnie jakiś męski głos i dotyka mnie. Gdy się obudziłam okazało się, że to nie był sen (...) Kierowca wywiózł mnie na jakiś parking, było pusto dookoła, jakieś domy jednorodzinne, niedaleko ogromny piętrowy parking typu Park and Ride" - napisała. "Silnik zgaszony, zapalone światło w samochodzie i on przekraczający granice mojej prywatności i nietykalności cielesnej. Gdy się ocknęłam i dotarło do mnie, co się dzieje, wpadłam w taki szał ze strachu, że myślałam, że go rozszarpię. Powiedziałam mu, że albo mnie zawiezie do domu, albo dzwonię na policję" - dodała.
W poniedziałek rzeczniczka komendy rejonowej obejmującej Wolę i Bemowo Marta Sulowska poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego w tej sprawie. 23-latek usłyszał zarzuty dotyczące dopuszczenia się innej czynności seksualnej i został tymczasowo aresztowany. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola.
Jako pierwszy informację podał portal TVN Warszawa.