"Świeckości państwa nie przekreślają ani znaki religijne, ani krzyże. Dziś nikomu w naszym podzielonym społeczeństwie nie potrzeba nowych wojenek i podziałów" - mówił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas centralnej procesji Bożego Ciała w Warszawie.
Centralne uroczystości Bożego Ciała rozpoczęły się w czwartek mszą św. pod przewodnictwem kard. Nycza w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
Po mszy rozpoczęła się tradycyjna procesja do czterech ołtarzy. W homilii wygłoszonej na Placu Piłsudskiego metropolita warszawski podkreślił, że obecność na ulicach Warszawy z Najświętszym Sakramentem jest "wyrazem normalności, która odzyskaliśmy 30 lat temu".
Kiedyś - wiemy że w imię fałszywych założeń ideologicznych, okrutnych - ksiądz z monstrancją, biskup czy kardynał w Krakowie czy w Warszawie nie mógł stanąć w publicznym miejscu. Nie było dla niego miejsca w czasie Bożego Ciała - przypomniał.
Dodał, że "wydaje się, że mamy to już za sobą".
Wydaje się, że powinniśmy i możemy publicznie wyznawać swoją wiarę, nikogo nie obrażając, nikomu nie przeszkadzając, że jesteśmy w tym miejscu potrzebni - stwierdził.
Zdaniem kard. Nycza, dyskusja o świeckości i bezstronności państwa jest potrzebna i będzie nas czekała.
Jesteśmy przekonani, że nie przekreślają tej świeckości państwa ani znaki religijne, ani krzyże. Nie chcemy powrotu do złej przeszłości, tym bardziej że dziś nikomu w naszym podzielonym społeczeństwie nie potrzeba nowych wojenek i podziałów. Są o wiele poważniejsze problemy i ważniejsze sprawy - ocenił.
Kard. Nycz nie wymienił z nazwiska Rafała Trzaskowskiego, ale dla wszystkich było jasne, ze słowa homilii odnoszą się do decyzji prezydenta Warszawy z połowy maja.