Wszczęto śledztwo w sprawie cyberataku na Polską Agencję Prasową. Śledztwo w całości powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Departamentowi Postępowań Karnych. Atak hakerski miał miejsce 31 maja, gdy PAP opublikował nieprawdziwą depeszę z informacją, że w Polsce ogłoszono mobilizację.

O wszczęciu śledztwa poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. 

"Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie prowadzenia dezinformacji polegającej na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji mających na celu wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, przez nieustaloną osobę lub osoby biorące udział w działalności obcego wywiadu albo działające na jego rzecz, poprzez uzyskanie nieuprawnionego dostępu do informatycznego systemu edycyjnego Polskiej Agencji Prasowej S.A. w likwidacji oraz dwukrotnym opublikowaniu w dniu 31 maja 2024 roku o godzinie 14:00:53 i 14:17:15 w Codziennym Serwisie Informacyjnym PAP nieprawdziwych, dezinformujących depesz prasowych o rzekomym ogłoszeniu w Polsce częściowej mobilizacji" - przekazał rzecznik.

Dodał, że jest to czyn z art. 130 par. 9 k.k., który jest zbrodnią zagrożoną karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat.

Śledztwo w całości powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Departamentowi Postępowań Karnych. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła Polska Agencja Prasowa S.A. w likwidacji. 

Nieprawdziwa depesza ukazała się 31 maja o godz. 14.00 i ponownie o godz. 14.20. Za każdym razem została anulowana, a redakcje powiadomione o tym, że tekst zawiera nieprawdę. Polska Agencja Prasowa podkreśliła, że nie jest źródłem tej informacji.

Premier Donald Tusk ocenił na portalu X, że ten "kolejny, bardzo groźny atak hakerski dobrze ilustruje rosyjską strategię destabilizacji w przeddzień wyborów europejskich". Wicepremier Krzysztof Gawkowski również stwierdził, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z atakiem inicjowanym przez rosyjskie służby.