Półroczny chłopczyk z warszawskiego Targówka nadal przebywa w szpitalu po dramatycznej interwencji policji w jednym z mieszkań. Na miejscu funkcjonariusze zastali troje dorosłych - wszyscy byli pijani, a ojciec dziecka zachowywał się agresywnie wobec mundurowych. Sąd rodzinny niebawem zdecyduje o dalszym losie niemowlęcia.

Aby wejść do mieszkania, trzeba było użyć siły

Zgłoszenie dotyczyło podejrzenia przemocy domowej. Kiedy policjanci przybyli pod wskazany adres, nikt nie otwierał drzwi. Dopiero przy wsparciu straży pożarnej udało się siłowo dostać do mieszkania

Widok, który zastali funkcjonariusze, był wstrząsający - trójka dorosłych, wszyscy pod wyraźnym wpływem alkoholu, a wśród nich bezbronne niemowlę.

Największe zagrożenie stanowił 29-letni ojciec dziecka. Był agresywny, konieczne okazało się jego obezwładnienie. 

Zarówno on, jak i matka dziecka trafili do policyjnej izby zatrzymań, gdzie trzeźwieli pod nadzorem służb.

Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, który natychmiast ocenił stan zdrowia półrocznego chłopca. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Podjęto decyzję o przewiezieniu go do szpitala dziecięcego, gdzie otrzymuje obecnie najlepszą możliwą opiekę.

Dziecko pozostaje w placówce, a jego dalszym losem zajmie się sąd rodzinny. Do czasu rozstrzygnięcia, maluch nie wróci do rodziców.

Zarzuty i środki zapobiegawcze

Ojciec dziecka usłyszał zarzut znęcania się nad swoją partnerką. Na mocy decyzji sądu mężczyzna otrzymał zakaz zbliżania się do kobiety i kontaktowania się z nią. 

Został objęty policyjnym dozorem oraz zmuszony do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania.

Śledztwo w sprawie trwa. Policja i służby społeczne badają, czy w przeszłości dochodziło już do podobnych incydentów w tej rodzinie.