Rekordowo dużo psów i kotów czeka na adopcję w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Dyminach pod Kielcami. Według pracowników placówki, jest to efekt letnich miesięcy.

Psów mamy około osiemdziesięciu, kotów zdecydowanie więcej. Apelujemy o adopcję. Potrzebujemy żwirku, potrzebujemy jedzenia dla psów i kotów. Prześcieradła, koce, ręczniki też są potrzebne, nie muszą być w super dobrym stanie, mogą być używane. Spodziewamy się, że zwierząt, które czekają na adopcję będzie coraz więcej. To jest tak, że ze schroniska do nowych właścicieli wychodzi pięć kotów, a przychodzi dziesięć nowych - opisuje w rozmowie z reporterem RMF FM Manuela Perez ze Schroniska w Dyminach.

Ta liczba zwierząt wynika z bezmyślności ludzi, z braku odpowiedzialności, braku kastracji. Biorą kota, samca, którego wypuszczają, samiec rozmnaża się i mamy dwadzieścia nowych kociąt, większość z nich trafia tutaj albo pod koła. Mamy różne psy: małe i duże, rasowe i kundelki. Niektóre ważą 40 kilogramów, inne 5 kilogramów. Zwierzęta do wyboru do koloru - dodaje Manuela Perez.

Wśród kotów, które czekają na adopcję są między innymi Jeffrey, Murka i Baltazar. Jeffrey został zabrany z interwencji, powoli dochodzi się do siebie, poleca się do adopcji, jest wielkim miziakiem, wszystkie pieszczoty są dozwolone. Baltazar trafił do nas jako małe kociątko, a teraz nam dorasta - opisuje pracownica schroniska w podkieleckich Dyminach.

Zobacz, jakie psy i koty czekają na adopcję w Dyminach pod Kielcami.