Warszawa będzie miała nowego szefa Straży Miejskiej. Dotychczasowy komendant odchodzi po 16 latach. Potwierdził to prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Podziękowałem dziś panu komendantowi za służbę. Od poniedziałku będzie nowy" - mówił Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski nie zdradził na razie informacji, kto obejmie stanowisko szefa strażników miejskich. Według nieoficjalnych informacji może to być szef miejskiego stanowiska kierowania.
Pytany o powody rozstania z obecnym szefem SM Trzaskowski mówił: Po tak wielu, wielu latach potrzebna jest zmiana. Dzisiaj trzeba się skupić na innych zadaniach.
Zbigniew Leszczyński odchodzi ze stanowiska w ogniu krytyki, głównie w związku z problemami z parkowaniem w mieście. Ruchy miejskie oskarżały obecnego szefa SM o bierność i bezczynność ws. źle zaparkowanych samochodów. W ostatnim czasie nie było dnia w stolicy, by aktywiści ruchów miejskich nie udowadniali, że w stolicy kierowcy bezkarnie parkują w niedozwolonych miejscach a straż miejska nie radzi sobie plagą "patoparkowania".
Odchodzący komendant SM zostawia też formację na skraju strajku. Funkcjonariusze domagają się podwyżek i są w trakcie organizowania referendum strajkowego.
Jestem świadom, ze mamy napięcia płacowe, bo przy tak galopującej drożyźnie, która zafundował nam rząd, wszyscy chcą lepiej zarabiać, ale sytuacja budżetowa miasta jest w pieklenie trudna. Rozmowy w straży będą oczywiście prowadzone. Liczę na to, że nowy szef to będzie też nowe otwarcie - mówił Trzaskowski.
Czarne chmury nad głową Leszczyńskiego zbierały się od listopada, gdy straż miejska kupiła łódź motorową za ponad pół miliona złotych.
Leszczyński został szefem straży miejskiej na początku pierwszej kadencji prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz. Najpierw był jej kierowcą, choć wcześniej pracował w Biurze Ochrony Rządu.