"To nieracjonalne i niebezpieczne. Pogłębi tylko chaos. Pogotowie ratunkowe to nie klocki, które można przekładać z miejsca na miejsce". Tak marszałek Mazowsza, radni województwa i dyrekcja Stacji Pogotowia w Warszawie komentują plany wojewody, by trzy podwarszawskie powiaty - Otwock, Legionowo i Wołomin - podlegały pod dyspozytornie w Siedlicach, a nie w stolicy.
Zmiany planowane są od stycznia przyszłego roku. Wojewoda i służby wojewody nie wyjaśniają, po co ta zmiana.
Według dyrektora warszawskiego pogotowia dr Karola Bielskiego, spowoduje to rozerwanie dobrze funkcjonującego organizmu. O wysłaniu karetki do pacjenta np. w Legionowie, który zazwyczaj trafia do szpitala w Warszawie, zdecyduje teraz dyspozytor w Siedlcach
Zajmowanie się Legionowem, nie znając w ogóle miejscowych uwarunkowań, przez ludzi, którzy są w Siedlcach, jest po prostu absurdalne - uważa Bielski.
A do tego potrwa dłużej, bo o ile czas realizacji wezwania w Warszawie to 4 minuty - to w Siedlcach 6 minut. Dodatkowo dyspozytorzy z Siedlec powinni wysyłać karetki najpierw ze swojego obszaru realizacji.
Dojazd najbliższego zespołu z Garwolina do Wiązownej dużo więcej zajmie niż przejazd z dzielnicy Wawer do Rembertowa - zauważa dr Bielski.
Władze Mazowsze podejrzewają, że chodzi o okrojenie stołecznej stacji pogotowia i oszczędności, bo stawki za obsługę karetki w Siedlcach są niższe.