320 kilogramów narkotyków przejęli stołeczni policjanci. Funkcjonariusze zatrzymali 49-letniego mężczyznę, który usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających, a także handlu nimi.
Rzecznik Prasowy Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Robert Szumiata poinformował, że ustalenia policjantów doprowadziły ich do Wilanowa, gdzie w jednym z domów miały znajdować się duże ilości narkotyków.
Kiedy mundurowi przyjechali pod wskazany adres, zauważyli podjeżdżającą toyotę. Za kierownicą samochodu siedział będący w ich zainteresowaniu mężczyzna.
"Policjanci postanowili go wylegitymować. Podczas tej czynności zachowywał się bardzo nerwowo, nie chciał odpowiadać na kierowane do niego pytania. Nie chciał też dać kluczy do budynku znajdującego się na posesji, pod którą podjechał" - przekazał podinsp. Robert Szumiata.
Policjanci weszli więc tam, wcześniej wybijając szybę w oknie przy drzwiach. W piwnicy znaleźli torby, kartony, walizki i pudełka z hermetycznie zapakowanymi środkami odurzającymi. W sumie po zważeniu okazało się, że to 320 kg klefedronu i kilogram marihuany. Klefedron jest substancją psychotropową, która ma działanie silnie uzależniające.
Mężczyzna wyjaśnił policjantom, że wszystkie znalezione narkotyki należą do niego. Sam je ważyłem i pakowałem. Nie wiem, od kogo je dostałem - powiedział.
"49-latek został zatrzymany i trafił do warszawskiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków. Następnie został przesłuchany przez prokuratora. Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia" - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna.
Okazało się, że mężczyzna był wcześniej znany organom ścigania. W przeszłości był wielokrotnie karany, w tym za przestępstwa narkotykowe popełnione w Polsce i zagranicą.
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego, a sąd zastosował areszt na trzy miesiące.
Posiadanie znacznej ilości narkotyków jest zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.