Policyjny pościg za 28-letnim motocyklistą, który nie miał prawa jazdy i nie chciał zatrzymać się do kontroli, zakończył się 10 popełnionymi wykroczeniami. Zatrzymany przez policjantów gdynianin dostał 13,5 tys. zł mandatu i 64 punkty karne.

REKLAMA

W minioną sobotę, kilka minut po godzinie 22:00 policjanci podczas patrolowania ulicy Bitwy pod Płowcami w Sopocie postanowili zatrzymać do kontroli motocyklistę, który jechał z pasażerką.

Funkcjonariusze zauważyli, że tablica rejestracyjna jego pojazdu jest wygięta i nie można odczytać numerów. Mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych motocyklista nie zatrzymał się, tylko przekroczył linię podwójną ciągłą, ominął radiowóz, jadąc pod prąd i zaczął uciekać.

Policjanci ruszyli do pościgu.

Podczas ucieczki ulicami Sopotu, a potem Gdyni kierujący motocyklem wielokrotnie naruszył przepisy ruchu drogowego, w tym między innymi nie dostosował się do znaku "zakaz wjazdu", przejechał na czerwonym świetle, a będąc w Gdyni, jechał po chodniku.

Na ul. Świętopełka został obezwładniony przez goniących go policjantów i zatrzymany. Motocyklistą był 28-letni mieszkaniec Gdyni. Zaraz po zatrzymaniu oświadczył on policjantom, że nie posiada prawa jazdy i myślał, że uda mu się uciec.

Dodał też, że wcześniej palił marihuanę.

28-letni gdynianin popełnił łącznie 10 wykroczeń. Za osiem z nich ukarali go mandatami w łącznej kwocie 13,5 tys. złotych i 64 punktami karnymi. Za pozostałe dwa wykroczenia, tj. kierowanie bez uprawnień i stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym 28-latek usłyszy zarzuty i sprawa swój finał znajdzie w sądzie.

Zatrzymany motocyklista ma też usłyszeć zarzuty za dwa przestępstwa - niezatrzymania się do kontroli drogowej, za co grozi kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności oraz kierowania motocyklem pod wpływem środka odurzającego, za co grozi do 3 lat więzienia.