Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii na plaży w Jantarze. Przedwczoraj morze porwało tam kilka osób, które próbowały tworzyć łańcuch życia, gdy ktoś miał wzywać pomocy. Dwie z nich w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Jedna - zmarła.

REKLAMA

Na razie śledztwo - które jest w bardzo wstępnej fazie - prowadzone będzie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Chodzi o 32-letniego mężczyznę, który w ciężkim stanie - śmigłowcem - został zabrany z plaży. Niestety lekarzom nie udało się go uratować.

Prokuratura nie ma na razie informacji o aktualnym stanie zdrowia drugiego z wyłowionych z wody mężczyzn. 36-latka także zabrał z plaży śmigłowiec.

Wyjaśniane będą wszystkie okoliczności całego zdarzenia. Dlaczego wszczęta została akcja ratunkowa wśród plażowiczów, jak przebiegała, a także to jak zadziałały służby ratunkowe.

CO WYDARZYŁO SIĘ NA PLAŻY? TU ZNAJDZIESZ SZCZEGÓŁY

Dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa: Czerwona flaga to za mało

Kiedy doszło do wypadku w morzu obowiązywał zakaz kąpieli. Jak mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Sebastian Kluska - dyrektor SAR - kiedy doszło do wypadku nad Bałtykiem panowały bardzo trudne warunki.

"Służby miały sporo interwencji, jeżeli chodzi o wschodnie wybrzeże: od Władysławowa po Tolkmicko. Braliśmy udział w dziewięciu akcjach, w tym siedmiu na plaży bezpośrednio związanych z ratowaniem życia osób, które znajdują się w wodzie" - zaznaczył Sebastian Kluska.

"W skali zero-jedynkowej biała flaga oznacza, że można się kąpać, czerwona flaga to zakaz wejścia do wody" - przypomniał.

Jego zdaniem, być może należałoby powrócić do systemu, który był stosowany jakiś czas temu.

"Wywieszana była czarna flaga, która była już taką skalą maksimum. To być może bardziej przemawiało do rozsądku, że czarna flaga oznacza śmierć. I to chyba jest najprostsze oznaczenie, najłatwiej trafiające do umysłów ludzi, którzy nie rozumieją dzisiaj, że czerwona flaga oznacza, że nie wolno wchodzić do wody. To jest jak czerwone światło dla kierowcy. Nie wjeżdżamy na skrzyżowanie" - tłumaczył gość RMF FM.