Do całodobowej centrali Animal Helper - ratującej zdrowie i życie zwierząt - codziennie wpływają dziesiątki zgłoszeń. Są dni, kiedy jest to nawet 100 próśb o działanie. Ze względu na brak środków finansowych Animal Helper grozi zamknięcie. Na portalu zrzutka.pl uruchomiono zbiórkę na dalsze działanie projektu.

REKLAMA

Animal Helper działa od niespełna roku. To projekt całkowicie społeczny - stworzony przez Fundację Psia Krew, przy wsparciu ludzi dobrej woli. Kiedy widzimy ranne lub krzywdzone przez człowieka zwierzę, wystarczy to zgłosić właśnie tam.

W ciągu 10 miesięcy pracownicy przyjęli ponad 7 500 zgłoszeń. Miesięczny koszt działania centrali w kraju to około 70 000 zł.

Aktualnie zatrudniamy operatorki, które całodobowo, w systemie zmianowym, przyjmują i przetwarzają zgłoszenia, a następnie przekierowują je do odpowiednich dla danego rodzaju i miejsca zdarzenia służb i jednostek. Wszystko po to, by pomoc trafiła do zwierząt jak najszybciej - mówią inicjatorzy projektu.

Na koncie swoich kilkumiesięcznych działań mają zamknięte pseudohodowle, setki odebranych interwencyjnie psów i kotów, pomoc tysiącom rannym i potrzebującym zwierzętom.

Najpierw słyszysz wycie psa i głośne szczekanie. Później pies skamle, popiskuje, a na koniec już tylko leży i patrzy błagalnym wzrokiem. Nikt nie reaguje, bo wszyscy albo się boją jego oprawcy albo nie wiedzą, jak mogliby pomóc. Odpowiedzią jest Animal Helper. Jesteśmy dla tych zwierząt, które nigdy nie otrzymałyby pomocy - powiedział Adam Van Bendler, inicjator projektu.

Aktualnie zgłoszenia przyjmowane są z połowy Polski, tj. z województw: pomorskiego, zachodniopomorskiego, śląskiego, wielkopolskiego, łódzkiego, opolskiego, lubuskiego i kujawsko-pomorskiego.

Walczymy o zmiany systemowe i wiemy, że w naszym kraju są tysiące ludzi, którzy myślą tak jak my. Którzy wierzą w ten projekt, korzystają z aplikacji i razem z nami ją współtworzą. Przy takich inicjatywach jak nasza, konieczne jest większe wsparcie finansowe - dodał Adam Van Bendler.

Miesięczne koszty działania to ok. 70 000 złotych, z czego zdecydowana większość to środki na pokrycie wynagrodzeń operatorek. Już teraz jesteśmy w sytuacji, gdy tych pieniędzy zwyczajnie brakuje. Dalsze działanie w obecnej sytuacji byłoby nieodpowiedzialne nie tylko względem społeczeństwa, które na nas liczy, ale przede wszystkim, naszych operatorek, które codziennie wykonują tytaniczną pracę, by pomoc trafiła do zwierząt jak najszybciej - powiedział Paweł Gebert, inicjator powstania aplikacji Animal Helper.

Twórcy narzędzia cały czas poszukują źródeł finansowania.

Wnioskujemy o przeróżne dotacje. Wszystko to jest jednak długotrwałym procesem, a my środków na działanie potrzebujemy tu i teraz - tłumaczy Magdalena Matelska z Fundacji Psia Krew.

Na portalu zrzutka.pl uruchomiono zbiórkę na utrzymanie projektu. 112 dla zwierząt można wesprzeć, klikając w ten link: www.zrzutka.pl/animalhelper