Ukrainiec, którego ciało znaleziono w niedzielę po ugaszeniu pożaru w Rokicinach na Pomorzu, został zabity ze szczególnym okrucieństwem. Zarzuty w tej sprawie usłyszały 3 osoby - dwóch mężczyzn i kobieta.
Pożar w budynku gospodarczym w Rokicinach w powiecie bytowskim (woj. pomorskie) wybuchł w nocy z soboty na niedzielę. Podczas przeszukania ugaszonego obiektu strażacy znaleźli zwłoki 48-letniego Ukraińca. Jak informuje policja, wszystko wskazywało na to, że mężczyzna został najpierw zabity, a ogień podłożono, by zatrzeć ślady zbrodni.
Zatrzymano 3 osoby, dwóch mężczyzn i kobietę. Zebrany materiał dowodowy i wykonane czynności pozwoliły na przedstawienie mężczyznom zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem obywatela narodowości ukraińskiej - przekazał PAP Patryk Wegner z Prokuratury Rejonowej w Lęborku. Mężczyźni mają 34 i 37 lat.
35-letnia kobieta usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy osobie, której grozi niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz zarzut poplecznictwa, czyli zacierania śladów przestępstwa.
Jeden z mężczyzn przyznał się do winy. Obaj zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Taką samą decyzję podjęto ws. kobiety.
Podejrzani to Polacy. Wszyscy znali ofiarę. Jak dowiedział się reporter RMF FM, to małżeństwo, które prowadziło gospodarstwo i ich pracownik. 48-letni Ukrainiec również pracował w tym gospodarstwie.
Prokuratura nie ujawnia okoliczności zbrodni ani szczegółowych informacji o tym, jak zginął Ukrainiec.
Zatrzymanym mężczyznom grozi dożywocie, a kobiecie - do 5 lat więzienia.