Wakacje to zawsze czas, gdy na drogach jest nieco luźniej. Nie tym razem i nie w Trójmieście. Zwężenia, równolegle trwające remonty i duża ilość turystów - to wszystko powoduje, że zwłaszcza w Gdańsku kierowcy nie mają łatwego życia.
W wakacje powinniśmy odczuć zwolnienie przestrzeni na gdańskich ulicach, a w tym roku jest wyjątkowo inaczej. Bardzo wielu turystów decyduje się po pandemii na przyjazdy nie komunikacją zbiorową, tylko samochodami. Stąd problemy w poruszaniu się w centrum miasta, gdzie są najbardziej atrakcyjne punkty noclegowe - mówi Agata Lewandowska, Miejska Inżynier Ruchu.
Lewandowska podkreśla w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, że w ostatnich dniach doszło do "incydentalnych" zdarzeń, które również miały wpływ na płynność poruszania się po mieście. Chodzi między innymi o awarię sygnalizacji świetlnej w środę.
Kierowcy mają jednak odmienne zdanie na temat powstających w Trójmieście korków i tłumaczenia o "inwazji" turystów poruszających się samochodami nie do końca brzmią przekonująco. Mieszkańcy wskazują, że przed pandemią ludzie również masowo przyjeżdżali do Gdańska samochodami. Takich korków jednak nie było.
Musimy też pamiętać o tym, że mamy inny standard oznakowania i tymczasowej organizacji ruchu. W większym stopniu stawiamy na bezpieczeństwo i przejazd dla rowerzystów i pieszych, kosztem ruchu samochodowego. Dlatego też drobne nawet prace, które kiedyś mogły odbywać się bez większego uszczerbku dla samochodów kosztem pieszych, teraz organizowane są inaczej. Remonty odbywają się z zawężeniami kosztem jezdni - to też może być powód tworzących się korków - tłumaczy Lewandowska.
Niezależnie od faktycznych powodów, dla których tworzą się zatory na drogach trójmiejskich, kierowcy nie mają łatwego życia. Utknąć można na głównej arterii Gdańska czy obwodnicy.