W stoczni w Jachtklubie Conrad w Gdańsku odbyła się w sobotę uroczystość z okazji rozpoczęcia odbudowy "Strażnika Poranka", jachtu szkoleniowego dla dzieci, który niegdyś należał do generała Ryszarda Kuklińskiego.
Inauguracja odbudowy jachtu "Strażnik Poranka" odbyła się w sobotę w stoczni w Jachtklubie Conrad w Gdańsku. Podczas uroczystości byli obecni lokalni samorządowcy oraz przedstawiciele Fundacji Jack Strong.
Legendarny Jack Strong w swoim testamencie przekazał żaglowiec na cele szkoleniowe dla dzieci i młodzieży. Jednak zanim jacht z młodą załogą będzie pływał pomiędzy gminami polskiego Wybrzeża, wymaga pilnego remontu. Po roku pracy i dzięki prowadzonej w tym czasie zbiórce, udało się zebrać środki, które umożliwią rozpoczęcie odbudowy żaglowca typu Opal - poinformował Paweł Pomin z Fundacji Jack Strong.
Jak podaje Fundacja Jack Strong, nie byłoby to możliwe, gdyby nie datki zebrane za pośrednictwem siepomaga.pl/jack-strong oraz zaangażowanie środowiska żeglarskiego i samorządów.
Odbudowa ma w założeniu, potrwać dwa lata i kosztować około 2,5 mln zł. Jako pierwszy zostanie naprawiony kadłub i poszycie - na ten etap potrzeba 1 mln zł. Fundacja poinformowała, że ze Związkiem Miast i Gmin Morskich zakupiono już potrzebne drewno, wybrano szkutnika i zaczyna się pierwszy etap remontu.
Jak podaje gdański magistrat, jednostka została zbudowana w 1965 roku w Stoczni Jachtowej im. Josepha Conrada dla armatora, którym była Sekcja Żeglarska WKS Legia (późniejszy Oddział "Atol" Jacht Klubu Marynarki Wojennej "Kotwica"). Teraz w tym samym miejscu, gdzie powstała, jednostka zostanie odbudowana.
To dwumasztowy, mahoniowy, pełnomorski jacht balastowy typu Opal (pierwsza jednostka z tej serii). Płk Ryszard Kukliński kupił go w 1980 r. za 36 tys. zł. Była to w tym czasie w PRL trzykrotność oficerskiej pensji. Po jego ucieczce do Stanów Zjednoczonych jednostkę skonfiskowano. W 1986 r. odkupił ją Yacht Klub Polski w Gdyni.
Już w wolnej Polsce jacht próbowano dwukrotnie przywrócić do życia. Bez powodzenia. Dopiero w 1997 r. odkupiła go od Yacht Klubu Polski firma Atlas i sfinansowała kapitalny remont. Jacht został przekazany ponownie pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu, kiedy odwiedził on Polskę w 1998 r. Odbyła się też w związku z tym uroczystość, podczas której jednostkę pobłogosławił ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, nadając jej imię Opal II - czytamy na stronie gdańskiego magistratu.
Pułkownik planował początkowo sprowadzić jacht do USA. Potem jednak chciał sprzedać jednostkę, chcąc zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na założoną przez siebie Fundację na rzecz Ofiar Reżimu PRL. Z tych planów nic nie wyszło.
Ostatecznie Kukliński podarował w testamencie jacht Chrześcijańskiej Szkole pod Żaglami. To nowy armator nadał mu nazwę "Strażnik Poranka", nawiązując do zwrotu, którym posłużył się papież Jan Paweł II podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto.
Ryszard Kukliński był oficerem Wojska Polskiego, pracował m.in. w Sztabie Generalnym. W 1972 roku zdecydował się na współpracę z amerykańskim wywiadem. Zrobił to z pobudek patriotycznych, uważał, że w ten sposób ochroni Polskę przed zagładą. Zwolennicy nazywają go nawet pierwszym polskim oficerem NATO, pośmiertnie (zmarł w 2004 roku) został awansowany na stopień generała brygady.
Do 1981 r. pułkownik przekazał Amerykanom ponad 30 tys. tajnych dokumentów, poinformował ich m.in. o przygotowywanym stanie wojennym i planach rozprawienia się komunistów z "Solidarnością". Do pracy operacyjnej używał m.in. swojego jachtu, a ponieważ kryptonim płk. Kuklińskiego brzmiał Jack Strong, fundacja przyjęła taką nazwę.
O płk. Ryszardzie Kuklińskim powstał film, który nakręcił w 2014 roku Władysław Pasikowski. Reżyser nadał mu tytuł "Jack Strong".