Celowe podpalenie - to główna hipoteza dotycząca przyczyny wczorajszego pożaru w Rusocinie koło Gdańska. Pożar wybuchł na placu dużego warsztatu samochodowego. Spłonęło kilkanaście pojazdów.
Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Jest za wcześnie, by mówić o ustaleniach - powiedział reporterowi RMF FM Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledztwo jest prowadzone pod kątem sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru, zagrażającego życiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach.
Szacowanie strat wciąż trwa. Część uszkodzonych pojazdów należała do właściciela warsztatu, część do jego klientów - wszystkich trzeba przesłuchać, by ocenić wysokość start.
W trzech miejscach, jak przekazał prokurator Duszyński, biegły z zakresu pożarnictwa zabezpieczył ślady fizykochemiczne. To może oznaczać, że były aż 3 źródła ognia i 3 miejsca rozpoczęcia pożaru, co może wskazywać na podpalenie. To jest główna hipoteza, którą teraz śledczy będą potwierdzać i dążyć do ustalenia sprawcy bądź sprawców.
Na miejscu wciąż trwają prace policyjnych techników, którzy skupiają się na badaniu uszkodzonych pojazdów. Trwa także analizowanie nagrań z kamer monitoringu, które pracowały w nocy w momencie wybuchu pożaru.