Ogromna skala zniszczeń rowerów MEVO. Podczas pierwszych tygodni testów uszkodzonych zostało 315 jednośladów.
Na użytkowników nałożono kary na łączną kwotę 270 tysięcy złotych.
To kary nałożone zarówno za nieprzestrzeganie regulaminu, jak i dewastacje rowerów - są liczne uszkodzone korby w klasykach, zepsute hamulce i siodełka. Do tego powyginane kosze. Zdarzają się także kradzieże ładowarek indukcyjnych - mówi w rozmowie z RMF Maxx Patryk Gochniewski, rzecznik prasowy Obszaru Metropolitalnego.
Najwyższe kary, które zostały naliczone to 12 tysięcy złotych za przetrzymanie roweru powyżej 12 godzin.
Przetrzymywanie roweru traktowane jest jako kradzież. Mamy kilka takich przypadków. Tak samo wysoka kara może zostać nałożona także za uszkodzenie roweru uniemożliwiające jego naprawę - dodaje Gochniewski.
Zdarzyły się też trzy incydenty wrzucenia jednośladów do zbiorników wodnych.
Rowery są teraz w serwisie, nie wiemy jeszcze jakie zniszczenia spowodowało wrzucenie rowerów do wody. Nasz serwis ściąga rowery z ulic, sprawdzane są i naprawiane w Gdańsku i Gdyni, większość jednośladów powinna wrócić na ulice - mówi Patryk Gochniewski.
Kary mogą być ściąganie na dwa sposoby. Jeśli karta jest prawdziwa i są na niej środki, czasami system ściąga je automatycznie. Gdy nie ma środków, to konto jest blokowane do momentu uregulowania należności - wyjaśnia Gochniewski. I dodaje, że system ściągania kar zostanie jeszcze dopracowany.
Przedstawiciele Obszaru Metropolitarnego nie informują, ile z naliczonych kar już wyegzekwowano.
Sylwia Kwiatkowska Łaźniak, RMF MAXX