Śledczy poinformowali, że potwierdzili tożsamość dwóch kolejnych ofiar katastrofy drogowej na S7 w Borkowie k. Gdańska – rodzeństwa z powiatu malborskiego: 9-letniej Elizy i 12-letniego Tomka. Oznacza to, że w karambolu zginęło czworo dzieci w wieku od 7 do 12 lat, a 15 osób zostało rannych.

Prokurator Rejonowy w Pruszczu Gdańskim Wojciech Dunst powiedział we wtorek, że prokuratura ustaliła tożsamość dwóch ofiar katastrofy na trasie S7 w Borkowie k. Gdańska i było to rodzeństwo: 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek, którzy wracali z meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa.

Ojciec dzieci został ranny i przebywa w szpitalu. Mężczyzna jest w stanie ciężkim i nie został jeszcze przesłuchany.

Prokurator Dunst poinformował, że większość rannych w wypadku osób opuściła szpitale. Dwie osoby przebywają w szpitalu - podkreślił.

Dodał, że podejrzany w sprawie 37-latek był zawodowym kierowcą i miał wszelkie wymagane uprawnienia.

Samochód był ważony w poniedziałek, nie był przeładowany. Będzie ustalany czas pracy tego kierowcy w dniu zdarzenia i w dniu poprzedzającym zdarzenie - mówił Wojciech Dunst. Na czwartek zaplanowano badanie trzech pojazdów, czyli dafa, który spowodował wypadek, wraz z naczepą, i dwóch pojazdów, w których podróżowały ofiary wypadku - podkreślił prokurator.

Odniósł się również do ewentualnego zaskarżenia postanowienia sądu, który nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowy areszt dla podejrzanego i zastosował wobec niego nieizolacyjny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Podkreślił, że trwa analiza akt sprawy.

Moim zdaniem grozi temu kierowcy surowa kara. Każdy, kto czyta kodeks karny, wie, że jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od lat dwóch do lat piętnastu. Do tego obawiamy się, że kierowca może utrudniać postępowanie karne i może po prostu opuścić granice naszego kraju - powiedział Wojciech Dunst.

Policja apeluje do świadków karambolu

Policja pomorska apeluje o pomoc do świadków karambolu na S7. Znaczenie dla ustalenia pełnego obrazu zdarzeń może mieć każdy szczegół, także nagranie z kamery samochodowej. 

Śledczy analizują zebrane dowody i jednocześnie zwracają się z prośbą o kontakt kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy w piątek, 18 października pomiędzy godziną 23.00 a godziną 23.20 jechali tą trasą. Być może na nagraniu z kamery samochodowej został zarejestrowany szczegół, który pomoże policjantom w ustaleniu przebiegu zdarzenia - przekazała rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku kom. Karina Kamińska.

Jeżeli dysponujemy takim nagraniem, należy je zabezpieczyć i powiadomić policjantów z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego KWP w Gdańsku pod specjalnym numerem telefonu 516-819-012

Informacje można przekazywać również na adres e-mail: pawel.wolender@gd.policja.gov.pl.

Tragiczny karambol na S7

Do karambolu doszło w piątek wieczorem na S7 k. Gdańska, między wjazdem Lipca a Gdańsk Południe, na remontowanym odcinku trasy. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarówki, którymi łącznie podróżowało 56 osób. W katastrofie zginęły cztery osoby. 15 osób zostało rannych.

Po wypadku policja zatrzymała 37-letniego kierowcę ciężarówki. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której zginęły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych.

Podejrzany w trakcie przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.

W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych w organizmie 37-latkaOznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych - mówił prokurator Mariusz Duszyński. 

Z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir jechał z prędkością 89 km/h, a na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.

Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był on używany w trakcie zdarzenia.

Ciężarówka nie była przeładowana

Ciężarówka uczestnicząca w karambolu na S7, w którym zginęły cztery osoby, nie była przeładowana - przekazała we wtorek Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim. 

Kierowcy pojazdu elektronicznie zatrzymano prawo jazdy. 

Samochód ciężarowy, który uczestniczył w karambolu na S7, został zważony w poniedziałek. Pojazd nie przekraczał norm - powiedział prokurator Wojciech Dunst.

Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.