Polski Związek Wędkarski użytkował budynek, w którym wczoraj w okolicy Człuchowa na Pomorzu doszło do tragicznego wypadku - ustalił reporter RMF FM. W miejscowości Uniechów śmiertelnie porażony prądem został 12-latni chłopiec. Sprawę wyjaśniają policja i prokuratura.
Budynek kiedyś był siedzibą lokalnego klubu piłkarskiego. Następnie przez lata stał opuszczony, a od zeszłego roku użytkowany był przez lokalne koło Polskiego Związku Wędkarskiego.
Jak potwierdził w rozmowie z RMF FM Łukasz Jurkowlaniec, zastępca burmistrza gminy Debrzno, która jest właścicielem nieruchomości, w zeszłym roku podpisana została umowa użyczenia budynku Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu.
Z zewnątrz budynek przypomina domek letniskowy, nie wygląda jednak na użytkowany. Sugerują to chociażby wybite okna.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 12-latek prawdopodobnie dotknął niezabezpieczonego przewodu, który był pod napięciem. Niestety, mimo długiej reanimacji, nastolatka nie udało się uratować.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy został przekazany prokuraturze. Śledztwo prawdopodobnie będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Jak przekazał w rozmowie z reporterem RMF FM Jarosław Kurowski, zastępca prokuratora rejonowego w Człuchowie, wyjaśnić trzeba będzie chociażby to, dlaczego w niezabezpieczonym budynku nie odcięto prądu i znajdował się tam kabel pod napięciem.
Rzecznik PZW dr Marcin Mizieliński przekazał RMF FM, że do czasu wyjaśnienia przez prokuratora okoliczności tragedii związek nie będzie zabierał głosu w tej sprawie.