Na pokładzie „Generała Zaruskiego”, zacumowanego na Motławie w Gdańsku, młodzi ludzie mają szansę nie tylko nauczyć się podstaw żeglarstwa, ale również zanurzyć się w bogatej historii i tradycji żeglarskiej. Od kina pod żaglami, przez naukę pracy z mapą, po poznawanie historii żaglowca i jego patrona - program edukacyjny pokładowy jest szeroki i różnorodny. Młodzi marynarze, jak sami przyznają, wolą spędzać czas na pokładzie, ucząc się i doświadczając niż w domu przed komputerem.
Na Motławie przy Ołowiance w Gdańsku zacumowany jest żaglowiec "Generał Zaruski". Jednostka spędza tam zimę, a ferie na jego pokładzie spędzają uczniowie!
W tej chwili młodzież żyje indywidualnie, a tutaj w zbiorowisku, z zaangażowaniem, to jest zupełnie inaczej. Wracamy do podstaw, czyli tradycyjny drewniany statek, gdzie jest sporo pracy ręcznej i przede wszystkim zespołowej - mówi RMF FM kapitan jednostki Jerzy Jaszczuk. Jak podkreśla, współpraca to jest słowo klucz.
To jest praktycznie pływające miasteczko, miniaturowe, bo miniaturowe. Zaczynamy od sprzątania, przez gotowanie i żeglowanie. Niejako też jest elementem dosyć istotnym - dodaje z uśmiechem.
Dzisiaj rozmawiamy o budowie statku. O jego historii. To jest bardzo ciekawy temat. Lepsze to niż siedzenie w domu i granie na komputerze. Nie zawsze można też na takim statku sobie posiedzieć - mówi jeden z młodych adeptów żeglarstwa.
To wszystko jest tak ładnie zrobione. Jest taki klimat taki żeglarski, stary taki. To nie jest takie z plastiku. Czuć taką starą bryzę - dodaje.
Jednostka jest zabezpieczona namiotem. W ten sposób spędza zimę.
To jest ten jedyny właściwy okres, kiedy możemy poświęcić czas na konserwację i prace związane z remontami bieżącymi jednostki - dodaje kapitan Jaszczuk. Każdy drewniany statek wymaga dużego zaangażowania. Szczególnie "Generał Zaruski", bo latem nie ma czasu na to, żeby podjąć się większych działań związanych z konserwacją, utrzymaniem jednostki przez wiele rejsów.
Zajęcia zorganizowane są przez Biuro Armatorskie i załogę oficerską STS "Generał Zaruski" przy współpracy z Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku. To jedyny taki w Polsce i jeden z nielicznych w Europie, tradycyjny drewniany kecz gaflowy.