Jak mogły brzmieć instrumenty używane przez gdańskich muzyków w latach trzydziestych XVIII wieku? Z odpowiedzią na to pytanie wyszło Muzeum Gdańska, które zaprezentowało dziś replikę trąbki Johanna Stritzke, trąbomistrza gdańskiego. Instrument zrekonstruował Graham Nicholson z Wielkiej Brytanii.
Wszyscy znają legendę o trębaczu z wieży Mariackiej w Krakowie, który ostrzegł mieszkańców przed Tatarami. Również w Gdańsku trębacze wchodzili na wieże grając sygnały - z wież kościołów św. Katarzyny, Mariackiego, św. Jana i św. Piotra i Pawła.
Przywracamy kolejny temat dotyczący dawnej audiosfery naszego miasta. Ostatnio w wyraźny i znaczny sposób udało się spopularyzować carillony. Oprócz tego ważnym elementem w historii dotyczącej muzycznej przestrzeni naszego miasta - była muzyka z trąbek - mówił Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.
Najstarsza wzmianka o trębaczach w Gdańsku pochodzi z 1400 roku, ale dopiero od XIX wieku występowali i grali utwory razem z carillonami. Rola trębaczy w dawnych miastach ewoluowała. Początkowo dźwięki trąbki, a tych podstawowych było 16, sygnalizowały różne zdarzenia, np. zagrożenie czy rozpoczęcie danej części wydarzenia miejskiego. Instrument zwracał uwagę podczas zgromadzeń. Dopiero później członkowie kapeli miejskiej grali podczas uczt i ważniejszych wydarzeń, które odbywały się w Dworze Artusa oraz w przestrzeni miasta - opowiada dr Paweł Hulisz, który jest inicjatorem przygotowania repliki trąbki.
Trąbka jest wykonana z mosiądzu, z elementami pokrytymi srebrem. Towarzyszy jej flara, czyli haftowany proporzec z herbem Gdańska, trzymanym przez dwa lwy. Graham Nicholson wykonał replikę metodami XVIII-wiecznymi. Musiał wcześniej zbudować narzędzia, aby później wykonać instrument.
Instrument można zobaczyć do 29 kwietnia w Ratuszu Głównego Miasta w godzinach otwarcia wystawy stałej w Wielkiej Sali Wety.