Na 10 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności skazał sąd 41-letnią adwokatkę Katarzynę R. Uznał oskarżoną winną wszystkich zarzucanych jej czynów, w tym usiłowania zabójstwa. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura oskarżyła słupską prawniczkę o usiłowanie zabójstwa Mariusza K. 5 sierpnia 2022 roku zadała mu ona dwa ciosy nożem w szyję i brzuch. Oskarżona została też o spowodowanie lekkich obrażeń u Marcina K., którego ugodziła w pośladek. Katarzyna R. odpowiadała przed sądem także za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej dwóch policjantów, którzy ją zatrzymali.
Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik, przedstawiając ustne motywy wyroku, podkreśliła, że wina i sprawstwo popełnienia wszystkich czterech zarzucanych jej czynów nie budzi wątpliwości w świetle zgromadzonego materiału dowodowego. Przyznała przy tym, że był on oszczędny.
Sąd dysponował filmikiem jednej ze świadków, na którym widać, jak oskarżona oddala się z miejsca zdarzenia i odjeżdża autem. Słychać i widać, jak żona jednego z pokrzywdzonych wezwała pomoc, rozmawia z ratownikami, zachowuje "kontakt z rzeczywistością", mimo że była pod działaniem alkoholu.
W materiale dowodowym znalazły się także nagrania z kamer nasobnych policjantów. Jak wskazała sędzia Niklas-Bibik, potwierdzają one agresywne zachowanie Katarzyny R. podczas zatrzymania. Oskarżona domagała się zwolnienia, zawiezienia do szpitala psychiatrycznego, by uniknąć karnych konsekwencji.
W ocenie sądu wersja, że to oskarżona została zaatakowana, broniła się i dlatego użyła noża, którym tylko "wymachiwała w lewo i w prawo", to przyjęta linia obrony. Sąd brał pod uwagę fakt, że oskarżona jest prawnikiem, broniła w sprawach karnych i zna mechanizmy procesowe.
W ocenie sądu, nie ma dowodów na to, że na miejscu zdarzenia przy ul. Lelewela był ktoś jeszcze oprócz oskarżonej i dwóch pokrzywdzonych. Nie ma wątpliwości, że to oskarżona jest sprawcą. To ona dysponowała nożem, była osobą wyzywającą - zaznaczyła sędzia.
Prokuratura domagała się dla niej kary łącznej 12 lat i 7 miesięcy więzienia. Obrońcy adwokatki wnosili o uniewinnienie jej od wszystkich zarzutów, poza tym dotyczącym znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów.
Po wydanym wyroku, zapowiedzieli, że po zapoznaniu się z pisemnym jego uzasadnieniem, będą apelować.