Prokuratura wszczęła śledztwo ws. wypadku w Akademii Sztuki w Szczecinie, gdzie w niedzielę w pracowni grafiki użytkowej doszło do wybuchu. Bardzo ciężko poparzona została studentka uczelni. Ucierpiały też dwie wykładowczynie.

REKLAMA

Do wybuchu łatwopalnych substancji doszło podczas przygotowywania wklęsłodruku.

To jest metoda trawienia kwasem w blasze. Ta blacha później służy jako matryca do druku. Jest mnóstwo dodatkowych odczynników, rozpuszczalniki różnego rodzaju. To wszystko jest łatwopalne. Używa się też kalafonii, która jest silnie łatwopalna - mówił Ireneusz Kuriata, dziekan Wydziału Grafiki. Nie wiadomo, dlaczego doszło do zapalenia się tych substancji. Wykładowczynie, które były na miejscu, są specjalistkami w tej technice. Mają z niej doktoraty i wieloletnie doświadczenie.

Nigdy w swojej karierze zawodowej nie słyszałem, żeby doszło do podobnego wypadku w pracowni grafiki warsztatowej. Substancje takie jak denaturat są łatwopalne, ale każdy w domu ma łatwopalne rzeczy i one się nie zapalają. W jaki sposób doszło do zapłonu będą wyjaśniać służby. My naprawdę tego nie wiemy - dodaje Mikołaj Iwański, prorektor uczelni.

Prokuratura wszczęła śledztwo z art. 163 kodeksu karnego. Mówi on o spowodowaniu zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach.

Eksplozja uszkodziła wykonaną z regipsu ścianę działową i drzwi. Budynek Akademii Sztuki przy ulicy Kolumba pozostanie zamknięty do odwołania. Eksperci z zakresu pożarnictwa prowadzą w nim oględziny.

"Jesteśmy wstrząśnięci"

To jest największa tragedia w historii naszej szkoły. Nie zdarzyło się, żeby nasze koleżanki, nasza studentka były tak ciężko poszkodowane. To sytuacja absolutnie nadzwyczajna, jesteśmy wstrząśnięci i szczerze przejęci losem ludzi, których znamy - podkreśla prorektor Iwański. Jak mówi, uczelnia deklaruje wszelką pomoc, jaką tylko może udzielić poszkodowanym.

Rektor uczelni - dr hab. Mirosława Jarmołowicz - wydała oświadczenie ws. wczorajszego wypadku.

"Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tym zdarzeniem. W tej chwili nasze myśli kierujemy do rannej studentki i wykładowczyń, które są pod opieką lekarzy. Żywimy nadzieję, że wszystkie wrócą do zdrowia. Uczelnia współpracuje ze służbami wyjaśniającymi okoliczności zdarzenia" - zapewniła.