Od listopada więcej kobiet może wykonywać profilaktyczną i refundowaną cytologię oraz mammografię. Rozszerzone zostały kryteria wiekowe uprawniające do darmowych badań. Profilaktyczną mammografię na NFZ mogą zrobić panie w wieku od 45 do 74 roku życia, natomiast refundowana cytologia przysługuje teraz do 64 roku życia, czyli o 5 lat dłużej. Za tymi zmianami nie poszły niestety większe pieniądze na wykonywanie testów.
Cytologię i mammografię od listopada może wykonywać więcej kobiet. Sukcesu frekwencyjnego jednak nie ma
W przypadku badań profilaktycznych mammografii i cytologii mamy znowu do czynienia z dualizmem bardzo charakterystycznym dla Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. Założenia są dobre, ale nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością - mówi prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie Michał Bulsa.
W czym tkwi problem? Przychodnie POZ nie będą poszerzać spektrum swoich badań, bo stopień refundacji z NFZ jest zbyt mały, by pokryć koszty np. zatrudnienia położnej czy zakupu sprzętu.
Od 1 listopada 2023 r. profilaktyczną mammografię na NFZ mogą robić panie w wieku od 45 do 74 lat, a cytologię - panie od 25. do 64. roku życia. Wszystko po to, aby jak najwcześniej wykrywać nowotwory piersi i raka szyjki macicy oraz móc je skuteczniej leczyć. Założenia są szczytne i chwalebne, a badania są bezpłatne, co teoretycznie powinno przyczynić się do szerokiego zainteresowania.
Po pierwszym miesiącu nie możemy mówić o sukcesie frekwencyjnym. Brakuje kilku elementów: promocji takich badań ze strony NFZ i Ministerstwa Zdrowia oraz działania, które spowodują aby wykonywanie np.: cytologii było opłacalne dla przychodni - dodaje Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
Problemem są małe miejscowości, gdzie nie przyjmują lekarze ginekolodzy na NFZ i gdzie nie ma jak wykonać badań mammograficznych.
Do badań może przystąpić większa liczba pacjentek, ale nie przystępuje, bo nie ma gdzie. W małych miejscowościach nie ma infrastruktury do badań, a pacjentki nie palą się do wyjazdów. Nie ma także chęci utworzenia nowych gabinetów ginekologicznych, z powodu braków kadrowych a refundacja badań dla lekarzy POZ jest na żenująco niskim poziomie - dodaje Michał Bulsa.
Lekarze oczekują większych nakładów na badania profilaktyczne, ale też zorganizowanej ich promocji.
Nie wystarczy zaplanować, że badaniem objęte zostaną młodsze Panie. Za tym musi iść konkretna kwota pieniędzy, promocja i poszerzenie mapy gabinetów i przychodni, które będą mogły te badania wykonywać. Nasze doświadczenie pokazuje, że pacjentki do badań muszą być namawiane, trzeba im o tym przypominać. Gabinety POZ nie będą tego robić, wiedząc, że nie mają możliwości, by je zrealizować lub gdy w ostatecznym rozrachunku okaże się, że pobranie wymazu będzie kosztować więcej niż NFZ zwróci przychodni. Wycena świadczenia musi być wyższa. To najprostsze rozwiązanie - mówi Michał Bulsa.