Panie za kierownicą autobusu czy na placu budowy jeszcze kilka lat temu były rzadkością. Dzisiaj kobieta - kierowca, motorcznicza, inżynier czy dyrektor inwestycyjny - nie są zaskoczeniem.
Miejscy przewoźnicy w Szczecinie zatrudniają 48 kobiet na stanowisku kierowcy i 75 jako motornicze. Są też panie wśród pilotów tramwaju, pracowników warsztatu czy ustawiaczy. Kobiety inżynierowie nadzorują ogromne inwestycje i mniejsze budowy, rozliczają wielkie kontrakty, zarządzają kadrą kierowniczą, pracują na Centrali Ruchu i w Nadzorze Ruchu, są pracownikami różnych szczebli administracji.
Kobiety mogą wykonywać każdy zawód. To mit, że trudno się nam odnaleźć w męskim świecie. Na placach budowy, podczas spotkań na radach budowy, na etapie planowania i realizacji inwestycji inżynierowie kobiety są traktowane na równi z mężczyznami. Zmiany w postrzeganiu obserwuję od wielu lat i choć czasami nie było łatwo, to dzisiaj pozycja płci pięknej jest bardzo mocna - tłumaczy Krystyna Gawrońska dyrektor ds. Inwestycji i infrastruktury w spółce Tramwaje Szczecińskie.
Panie w spółkach komunikacyjnych nie potrzebują specjalnych względów. Zadania wykonują tak samo dobrze, jak ich koledzy po fachu. Potrafią poradzić sobie z kwestiami technicznymi i bywa, że kończą zmianę z rękoma w smarze.
Mówi się jednak, że kobiety łagodzą obyczaje. Trudne i konfliktowe sytuacje w komunikacji miejskiej rozwiązują siłą spokoju.
W naszej pracy podejmujemy ważne, czasami dynamiczne decyzje o zmianach. Zdarza się, że dzwonią do nas zdenerwowani kierowcy i pasażerowie. Słysząc w słuchawce opanowany, kobiecy głos szybciej się uspokajają, łatwiej im coś wytłumaczyć — mówi Marzena Olejnik, Dyspozytor Centrali Ruchu ZDiTM.