37-latek, który w garażu w Koszalinie miał materiały wybuchowe, usłyszał w prokuraturze zarzuty i trafił do aresztu na 3 miesiące. Mężczyzna odpowie za posiadanie bez zezwolenia substancji wybuchowych, które mogły zagrozić życiu wielu osób i mieniu wielkich rozmiarów. Od wczoraj policyjni kontrtrerroryści usuwają zgromadzony w garażu arsenał.
W wynajmowanym przez mężczyznę garażu, śledczy zabezpieczyli niemal 700 gramów amfetaminy i blisko 50 tys. zł. W obiekcie przy ul. Wojska Polskiego ujawnili materiały wybuchowe, których zabezpieczeniem zajęli się pirotechnicy z Samodzielnych Pododdziałów Kontrterrorystycznych Policji ze Szczecina i Gdańska.
To nielegalne składowisko policjanci odkryli we wtorek. W garażu znaleźli znaczne ilości podejrzanych proszków i zawiesin. Część tych substancji podejrzany przerobił na amatorskie ładunki wybuchowe. Składował to w wiadrach, plastikowych pudełkach, a nawet foliowych torbach. Przeprowadzone przez pirotechników testy potwierdziły, że zgromadzone substancje łatwo eksplodują.
37-letni Michał U. trafił do policyjnego aresztu, skąd został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. Jak poinformował jej rzecznik, prok. Ryszard Gąsiorowski mężczyzna usłyszał cztery zarzuty. Najpoważniejszy dotyczy gromadzenia i wytwarzania bez zezwolenia materiałów wybuchowych, co mogło sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach.
Drugi z zarzutów dotyczył posiadania znacznej ilości narkotyków. Kolejny - uporczywego nękania członka rodziny. Michał U. odpowie też za unikanie płacenia alimentów. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. Mężczyzna stwierdził, że gromadził materiały wybuchowe, bo takie było jego hobby i już od dziecka miały go interesować petardy - mówi prok. Ryszard Gąsiorowski.
Michał U. zapewnił śledczych, że amfetaminę miał na własny użytek, a zażywał ją, by poradzić sobie z utratą pracy. To wydarzenie było też przyczyną, dla której przestał płacić alimenty na dwójkę swoich dzieci. Znaleziona w garażu gotówka miała być oszczędnościami mężczyzny, pochodzącymi ze sprzedaży mieszkania, które ten miał przeznaczyć na utrzymanie się w czasie poszukiwania nowej pracy.
Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura wnioskowała o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd Rejonowy w Koszalinie zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla 37-latka.