Wciąż nie udało się schwytać emu, który od początku grudnia przebywa w Puszczy Wkrzańskiej. Ptak prawdopodobnie przeniósł się w bardziej odludne miejsce - podaje portal gs24.pl.
Próba schwytania emu za pomocą nowej metody miała się odbyć na koniec stycznia. Ptak opuścił jednak miejsce, w którym był widywany. Michał Kudawski z Fundacji na rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja" uważa, że ptak mógł się przemieścić na tereny zalewowe w pobliżu zakładów chemicznych w Policach.
Tam ludzie rzadko chodzą i dlatego nikt go nie widział. Raczej nic mu się nie stało - mówi Michał Kudawski z Fundacji na rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja". Jego zdaniem, ostatnie przymrozki nie powinny mu zaszkodzić.
Jeśli tylko uda się ustalić aktualną lokalizację dzikiego ptaka, to podjęta zostanie kolejna próba jego schwytania.
Emu na wolności pozostaje od początku grudnia ubiegłego roku, kiedy postanowił uciec z folwarku w Przęsocinie korzystając z dziury w ogrodzeniu zrobionej przez dziki. Ptak szybko zaaklimatyzował się w Puszczy Wkrzańskiej żywiąc się trawą, owocami głogu i dzikiej róży.
Stał się jej atrakcją i nie zamierza wracać w niewolę. Z czasem może stać się jednak zagrożeniem dla innych ptaków, więc jeśli ktoś go zauważy, to warto poinformować straż miejską lub przedstawicieli fundacji "Dzika Ostoja".