2,5 promila alkoholu miała kobieta ze Szczecina, która zabrała swoje dwuletnie dziecko na spacer na Jasne Błonia w Szczecinie. O stanie, w jakim znajdowała się matka, powiadomili straż miejską świadkowie jej wyczynów. Kobieta najpierw próbowała uciec, potem... pogryzła usiłujących ją zatrzymać funkcjonariuszy.
Szczecińscy strażnicy miejscy pojechali w środę koło południa w okolice Urzędu Miasta, mieli szukać nieprawidłowo zaparkowanych aut. Zamiast tego dostali informację od przechodniów o niepokojącym zachowaniu kobiety z dzieckiem w wózku.
Opisywaną kobietę zastali na ulicy Moniuszki. Szczecinianka siedziała na chodniku, obok stał wózek z dwuletnim dzieckiem w środku. Zachowanie kobiety i charakterystyczny zapach nie pozostawiły wątpliwości, że znajdowała się ona pod wpływem alkoholu. Na miejsce została wezwana policja, ale w międzyczasie kobieta próbowała się oddalić.
Gdy funkcjonariusze chcieli uniemożliwić jej ucieczkę, pijana matka wpadła w szał. Krzyczała, wyrywała się, przewróciła się, raniąc się w głowę. Nie było wyjścia, trzeba było ją obezwładnić i użyć kajdanek. Strażnik udzielił interweniującej policjantce wsparcia, stosując siłę fizyczną, której celem było przytrzymanie kobiety w pozycji leżącej - relacjonuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie.
Gdy funkcjonariusze chcieli podnieść z ziemi skutą kajdankami kobietę, ta ugryzła obydwoje w udo.
Przez cały czas trwania interwencji maluchem w wózku zajmowała się strażniczka, partnerka z patrolu pogryzionego strażnika. Na miejsce przybyła krewna kobiety, która zabrała dziecko do domu.
Kobieta została przekazana policji, badanie stanu trzeźwości alkomatem pokazało, że miała w wydychanym powietrzu 2,5 promila alkoholu. 38-letnia matka trafiła do izby wytrzeźwień.