​Żywiecki szpital wciąż ma problemy. W poniedziałek po południu zakomunikowano o zawieszeniu działalności izby przyjęć, trzech oddziałów i dwóch poradni. Jak podał szpital, pacjenci zostali przekazani do innych placówek lub na inne oddziały. Powodem jest brak lekarzy.

REKLAMA

Dyrekcja szpitala poinformowała, że zawieszona została działalność izby przyjęć oraz oddziałów: chorób wewnętrznych z pododdziałem nefrologii oraz chirurgii ogólnej i onkologicznej I i II, a także poradni ginekologiczno-położniczej i urazowo-ortopedycznej.

"Wszyscy pacjenci przebywający na oddziałach są zabezpieczeni - zostali albo przekazani do innych placówek, albo na inne oddziały" - podał szpital w komunikacie.

Lecznica o fakcie zawieszenia działalności izby i oddziałów poinformowała okoliczne placówki medyczne, wojewódzkiego koordynatora ratownictwa medycznego oraz jednostki pogotowia.

Dyrekcja ostrzegała o zawieszeniu oddziałów

Dyrekcja placówki na początku września informowała, że zamierza zawiesić na trzy miesiące, począwszy od 7 października, działalność niektórych oddziałów i poradni. Uzasadniała to brakiem lekarzy. Od marca bieżącego roku odeszło ich z pracy 21. Związane to jest przede wszystkim z utrzymującymi się problemami płacowymi.

W miniony piątek Wadim Kurpias ze spółki zarządzającej szpitalem mówił, że przyczyną kłopotów finansowych są niezapłacone przez NFZ nadwykonania i kontrakt nieadekwatny do liczby leczonych pacjentów. Podał, że z Funduszu nie wpłynęły 43 mln zł, z czego około 10 mln zł to zapłata za świadczenia nielimitowane, a pozostała kwota - limitowane. Jak dodał, funkcjonowanie szpitala w Żywcu "utrzymuje kardiologia".

Śląski oddział wojewódzki NFZ oświadczył w piątek, że żądania szpitala są próbą wywarcia presji na zakontraktowanie świadczeń, których nie obejmuje umowa. Jak dodano, placówka wykonuje kosztowne świadczenia kardiochirurgiczne, chociaż nie ma w tym zakresie kontraktu z NFZ. Ma go natomiast oddalony o ponad 20 km od Żywca szpital w Bielsku-Białej.

Odpowiedź NFZ

NFZ zapewnił, że wywiązuje się z płatności, które wynikają z umów, a suma wypłat w bieżącym roku wyniosła 136 mln zł. Jak uważa, żywiecka lecznica generuje głównie nadwykonania w świadczeniach limitowanych, które są rozliczane po zakończeniu roku po uwzględnieniu możliwości finansowych Funduszu.

Według Funduszu, szpital zawiesza działanie dwóch oddziałów, które mają zapewnione stałe finansowanie w formie ryczałtu.

Szpital w Żywcu został wzniesiony na peryferiach miasta w partnerstwie publiczno-prywatnym miejscowego starostwa z firmą InterHealth Canada. To pierwszy taki projekt w Polsce. Lecznica powstała na działce należącej do powiatu. Partner prywatny zaprojektował go i zrealizował roboty budowlane. Placówka w nowej siedzibie działa od 2020 roku.

Co z pieniędzmi dla szpitali?

O problemy szpitali pytany był w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.

Jeżeli pacjent wymaga leczenia i rzeczywiście zwłoka w tym leczeniu mogłaby szkodzić jego zdrowiu, to szpital jest zobowiązany to leczenie przeprowadzić - zapewnił wiceminister zdrowia, odpowiadając na pytanie o problemy szpitala w Żywcu.

Dlatego lewica, również za moją sprawą, przedstawia projekt uzdrowienia tej sytuacji, czyli zwiększenie ilości pieniędzy, które powinny być w systemie. Jesteśmy przeciwni takim pomysłom, jakie słyszymy często, że należy zmniejszyć składkę zdrowotną - powiedział Konieczny.

Należy zmienić w ogóle sposób finansowania ochrony zdrowia. System składkowy jest niewydolny, trzeba go zmienić. Stąd nasza propozycja zastąpienia tej składki niewydolnej podatkiem zdrowotnym, który zaspokoi m.in. te potrzeby, które wynikają z tych problemów - odpowiedział wiceminister zdrowia.

Ile brakuje pieniędzy w systemie ochrony zdrowia? W granicach trzydziestu kilku miliardów rocznie - odparł gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.