"Nie chcemy bać się iść spać, kiedy pada deszcz. Boimy się, że sytuacja może się powtórzyć, a bez wsparcia instytucji nic nie zrobimy. Potrzebujemy szybkich działań, żeby coś takiego już się nigdy nie powtórzyło" - mówią mieszkańcy Czechowic-Dziedzic, których dotknęła wrześniowa powódź. Nagrali film z apelem do władz i instytucji, które mogą zapobiec kolejnej katastrofie.

REKLAMA

Niektórych mieszkańców Czechowic-Dziedzic powódź dotknęła po raz drugi, bo wielka woda zalała te tereny także w 2010 roku. Ludzie mają żal, że nikt nie wyciągnął wniosków po tamtej katastrofie. Tak naprawdę przez ostatnie 14 lat nic się w tych tematach nie działo - mówi reporterce RMF FM jeden z mieszkańców. Inni zaznaczają, że były plany działań, które mogłyby zapobiec kolejnej powodzi, ale zostały odłożone na półkę.

Minęły niespełna dwa miesiące od wrześniowej powodzi, a w wielu domach, w których woda sięgała 140-160 cm, wciąż trwa usuwanie jej skutków. Tu się nie grilluje i nie spędza miło czasu, tylko trwa odbudowa... I ona tak naprawdę teraz się rozpoczyna i będzie trwała jak nie miesiące, to lata. Dla nas najważniejsze jest, żeby to się nie powtórzyło. Ja bym nie chciała po raz kolejny być żywym zbiornikiem retencyjnym. Trzeba powiedzieć dość - mówią mieszkańcy Czechowic-Dziedzic i domagają się zdecydowanych działań ze strony władz samorządowych, wojewódzkich, rządowych oraz wszystkich instytucji, m.in. Wód Polskich, które mają narzędzia i środki, by zapobiec kolejnej katastrofie.

Kilkuminutowy film opublikowany w sieci pokazuje ogrom zniszczeń podczas powodzi w 2010 r. i we wrześniu 2024 r. Występują w nim poszkodowani przez powódź mieszkańcy Czechowic-Dziedzic oraz ci, którzy nieśli pomoc, m.in. strażak i harcerz. To inicjatywa mieszkańców, ale głos zabiera też burmistrz.

Marian Błachut wskazuje, że jest szereg działań, które można podjąć: przebudowa wałów rzeki Iłownicy czy budowa zbiorników retencyjnych. Burmistrz składa też deklarację, że będzie zabiegał o wsparcie odpowiednich instytucji, by zrobić "wszystko, żeby sytuacja się nie powtórzyła".

W piątek w Oddziale Zamiejscowym Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bielsku-Białej odbyło się spotkanie pod hasłem "Usuwanie skutków powodzi i podjęcie działań zaradczych mających na celu przeciwdziałanie i ograniczenie strat w przypadkach wystąpienia powodzi w przyszłości". Wzięli w nim udział m.in. wiceminister infrastruktury, wojewoda śląski, przedstawiciele Lasów Państwowych, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach i w Krakowie, komendant PSP w Bielsku-Białej oraz samorządowcy.

Wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski zapewnił, że są środki na inwestycje i działania, które pomogą zapobiec kolejnym powodziom. Wiele projektów, o których mówili samorządowcy z Jasienicy, Czechowic-Dziedzic, było przygotowanych do realizacji, ale niestety w 2015 r. zostały odłożone na półkę. Chcemy zaktualizować te programy tak, żeby zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców. Tam, gdzie będą takie możliwości, będziemy starali się przekazywać grunty na działania przeciwpowodziowe, tworząc zbiorniki - poldery suche czy też mokre - mówił wiceminister.

Tylko w wyniku wrześniowej powodzi straty w powiecie bielskim oraz w infrastrukturze 10 naszych gmin to ok. 350 mln zł. Ogromne szkody ponieśli nasi mieszkańcy, woda dostała się do ponad 1700 budynków mieszkalnych - poinformował na spotkaniu starosta bielski Andrzej Płonka.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Powódź 2024 w obiektywie dziennikarzy RMF FM